KOWANÓWKO. Przyszpitalny park w Kowanówku przy ulicy Miłowody od dekady dziczał i dziczał. Zaniedbane drzewa gubiły potężne konary, upadały pod naporem wichrów, doszło nawet do tego, że jedno z drzew runęło na ścieżkę pieszo-rowerową biegnącą wzdłuż jedenastki, niszcząc opłotowanie i zagrażając przechodniom, rowerzystom i samochodom.
Wreszcie na przełomie starego i nowego roku pojawiły się w tym miejscu maszyny i ludzie, rozpoczęto regulację starodrzewu. Drwale usunęli niebezpiecznie wiszące nad drogą konary, drobne gałęzie trafiły wprost do rębaka, a zrębki użyźniają podłoże. W miejscach, gdzie drzew brakowało posadzono nowe.
Efekt będzie widać dopiero wiosną, ale zadbanie o przyszpitalną zieleń stwarza nadzieję na zmianę marnego losu podobornickiej lecznicy, zapomnianej przez Boga i władze wojewódzkie.