STOBNICA, POZNAŃ. Nasz letni serial o stobnickim zamku nie byłby kompletny, gdyby nie spadająca głowa prezesa i inne personalia. Tak wielka sprawa musiała mieć swoją ofiarę, bo inaczej, jaki byłby sens kontroli i dochodzeń ważnych kilku instytucji państwa.
Chodzi tu o osobę prezesa związanej z inwestorem zamku w Stobnicy Fundacji Fauna Polski, który został zwolniony z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Aby było jeszcze dziwniej, dymisję wręczyła mu prezes funduszu, która stała na czele Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, gdy ta wydawała opinię umożliwiającą budowę zamku.
Prezes Krzysztof Mączkowski pracował w wielkopolskim Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu od roku 2006. Początkowo jako wiceprezes, a od 2011 roku jako koordynator do spraw strategii.
Decyzję o zwolnieniu otrzymał z rąk pani prezes wielkopolskiego WFOŚiGW Jolanty Ratajczak. Powodem nie była bynajmniej sprawa stobnicka, bo trafno w niej znaleźć nieprawidłowości, lecz… “Blogowanie w czasie pracy”. Jolanta Ratajczak stanęła na czele funduszu i od listopada 2017 r nim formalnie zarządza. Jej nominacja na to stanowisko nastąpiła zaraz po tym, gdy decyzje personalne w funduszach przeszły w ramach „dobrej zmiany” w gestię wojewodów.
Nazwisko Ratajczak pojawia się przy okazji sprawy zamku, który powstaje w obszarze Natura 2000. Do 2017 r. obecna prezes wielkopolskiego WFOŚiGW stała na czele Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Za jej rządów RDOŚ wydawał opinię umożliwiającą budowę zamku.
Jeszcze na początku lipca mało kto słyszał o Stobnicy, małej wsi położonej wszak 50 km od poznańskich urzędów i siedziby wszelkich władz politycznych. Kluczową rolę w całej sprawie odgrywa Fundacja Fauna Polski, która formalnie istnieje od 2016 roku, ale o jej działalności niewiele wiadomo.
W sprawie powtarza się jednak kilka nazwisk. Przede wszystkim prof. Piotra Tryjanowskiego – naukowca z poznańskiego Uniwersytetu Przyrodniczego, kierownika sprzedanej dwa lata temu stacji i członka Fundacji Fauna Polski. Tryjanowski był też jednym z autorów raportu środowiskowego, na podstawie, którego Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Poznaniu wydała zgodę na budowę zamku. Wśród osób zaangażowanych w działanie Fundacji Fauna Polski znajdziemy też Aleksandrę Kraśkiewicz, Jacka Więckowskiego i Andrzeja Bereszyńskiego. Wszyscy są pracownikami Uniwersytetu Przyrodniczego i pracowali w stacji terenowej w Stobnicy.
Członkiem Fauny Polski jest też Paweł Michał Nowak, ojciec Dymitra Nowaka, prezesa firmy, która jest inwestorem w Stobnicy. Tak czy owak, Krzysztof Mączkowski nie będzie już pracował w WFOŚiGW. Komentatorzy zastanawiają się, czy to przejaw oczyszczania środowiska, czy poszukiwania kozła ofiarnego.
Stracił pracę w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, choć był tam zatrudniony od 2006 r. Oficjalny powód wręczenia wypowiedzenia, to blogowanie w pracy, jednak z takich powodów nikt nie zwalnia żadnych prezesów. Prawdopodobnie zwolnienie ma związek z inną działalnością Mączkowskiego, którą próbował godzić ze swoimi obowiązkami na rzecz funduszu.
Mączkowski był równolegle prezesem fundacji Fauna Polski, tajemniczej organizacji bez adresu mailowego, za to z adresem zlokalizowanym… w Stobnicy. To właśnie w Faunie Polski zasiadał prof. Piotr Tryjanowski, odpowiedzialny za wydanie zgody na rozpoczęcie prac budowlanych w otulinie Puszczy Noteckiej i terenów chronionych programem Natura 2000. Choć głównym fundatorem fundacji była firma D.J.T., czyli właściciel inwestycji, zwolniony Mączkowski utrzymuje, że o inwestycji dowiedział się dopiero kilka dni po pierwszych publikacjach na temat jej powstania. To jednak dość karkołomne tłumaczenie, gdyż zarządzana przez niego fundacja właśnie w tej miejscowości ma mieć swoją siedzibę.
Jak widać, buldogi kłębią się pod dywanem a zamek sobie spokojnie rośnie.