POWIAT OBORNICKI. Skoro wszyscy w kraju chcą podwyżek, to dlaczego nie mieliby otrzymać je też radni. Ich diety wzrosły już w Obornikach, Rogoźnie i Ryczywole. Teraz przyszła kolej na radnych powiatu obornickiego.
Miesięczna, zryczałtowana i wolna od podatku dieta wynosi od 1 kwietnia: dla przewodniczącej rady powiatu – l 870,00 zł, dla jej zastępczyni – l 700,00 zł. Członkowie zarządu powiatu (to pięć osób) otrzymają także jak przewodnicząca po – l 870.00 zł. Przewodniczący komisji stałych rady mogą liczyć na diety w wysokości – l 200,00 zł, Członkowie tych komisji, o ile zasiadają w co najmniej dwóch, po – l 000,00 zł. Radny zasiadający w tylko jednej komisji otrzyma dietę na niezmienionym poziomie 800 złotych.
Zmianą jest też to, że o ile w poprzednich kadencjach radny mógł być nieobecny, a dietę otrzymał, bo wystarczyło bąknąć dowolne usprawiedliwienie, to podczas tej kadencji musi się bardziej postarzać, aby diety mu nie uszczuplono. Za nieobecność na sesji rady powiatu może stracić 10% diety, za każdą nieobecność na posiedzeniu zarządu powiatu traci już tylko 5% diety, czyli 92,50 zł.
5 % diety może stracić też za każdą nieobecność na komisji do której radny należy.
Kwoty miesięczne zryczałtowanych diet ulegają jednak obniżeniu nie więcej niż o 70 %, gdyby radnego nigdy i nigdzie nie było.
Za takim taryfikatorem radni podnieśli ręce, nawet ci, którzy ostatnie osiem lat powtarzali jak mantra, że diety oraz ilość członków zarządu trzeba koniecznie obniżyć.
Przeciwnych było dwóch radnych, każdy z innego powodu. Zbigniew Nowak przyznał, że podwyżek nie poparł, bo zasiada tylko w jednej komisji, więc i tak na poparciu uchwały nic nie zyskuje.
Radny Wiesław Bartkowiak był zdania, że radny winien pracować pro publiko bono. – Praca w radzie powiatu jest dla mnie wyróżnieniem, a nie okazją do zarabiania.
Podwyżka wysokości diet radnych będzie tylko w tym roku kosztowała podatników 36 tysięcy złotych.