OBORNIKI. Pani Krystyna mieszkająca na obornickiej starówce długo czekała na lokal z zasobów gminy. Jej kolej właśnie nadeszła, gdy fatalnym zbiegiem okoliczności doszczętnie spłonął lokal samotnej matki z pięciorgiem dzieci, w tym trójką niepełnosprawnych.
W tej sytuacji komisja mieszkaniowa dzieląca skromne zasoby między najbardziej potrzebujących lokal po zmarłej lokatorce przydzieliła tej właśnie samotnej matce. Pani Krystyna czuje się oszukana, choć jak usłyszeliśmy od jednej z osób zasiadających w komisji ? nikt jej nie oszukał a jedynie los okazał się bardzo niełaskawy, bo komisja nie mogła postąpić inaczej, jak przydzielić lokal rodzinie 6-osobowej przesuwając w kolejce po mieszkanie trzyosobową rodzinę tej pani.
Rozżalona kobieta skarży się na burmistrza, urzędników i komisję, niepotrzebnie przy tym rozpowiadając, że jak już lokal wreszcie dostanie, to z zemsty nie będzie zań płacić.
Poproszony o komentarz do tej sytuacji wiceburmistrz Piotr Woszczyk powiedział: nie komentuję zasłyszanych doniesień a szczególnie, gdy padają pod wpływem emocji – dodając – tego typu sytuacje przesunięć w kolejce do lokalu zdarzały się wcześniej, zdarzają i zdarzać będą, ponieważ nie możemy przewidzieć zdarzeń losowych natomiast musimy na nie reagować.