GMINA OBORNIKI. Od kiedy już wiadomo, że przetarg na wywóz śmieci z gminy Oborniki wygrała poznańska firma Remondis, zaczęły się spekulacje nad ewentualnym wyjściem Obornik ze związku śmieciowego GOAP. Wieszanie psów na zwycięskim Remondisie nie ma żadnego sensu, bo gdyby nawet w jakiś sposób on odpadł z przetargu, to kwota prawie 13 milionów, z jaką dziwnie poszybował w kosmos prezes Haraj i tak przewyższyła budżet GOAP, więc Oborniki nie mogłyby przetargu wygrać, nawet będąc jedyną firmą biorącą w nim udział. Formalnie można wyjść ze związku śmieciowego, choć odszkodowanie dla GOAP będzie słone, ale pozostanie problem, co dalej. Śmieci przyrasta w gminie codziennie a nie ma wątpliwości, że pierwszym ruchem GOAP będzie zamknięcie Obornikom dostępu do wypiska w Suchym Lesie. W rachubę może wchodzić leżący pomiędzy Wągrowcem a Gołańczą Kopaszyn lub Wieleń, Piła czy Września, zawsze bardzo daleko, więc bardzo drogo. Gmina nie może zlecić wywozu spółce PGKiM bez przetargu. Możliwość wygrania ewentualnego przetargu przez PGKiM nie jest jednak pewna, bowiem spółka przegrała go już nie raz. Teraz z Remondisem, wcześniej z firmą Vikom, a wszelkie próby „załatwienia” przetargu mogą się skończyć interwencją CBA, czego sobie zapewne władze Obornik nie życzą, bo „spacer w kajdankach” byłby brzydkim akcentem na krótko przed wyborami.
PGKiM tracąc wywóz śmieci, nie traci jednak racji bytu. Jeżdżący po mieście w oflagowanych śmieciarkach pracownicy PGKiM powinni o tym wiedzieć. Pytani o tę świadomość, odpowiadają – dyrekcja kazała jeździć to się jeździ z tymi flagami a co będzie zobaczymy.
Jest wiele zadań, które można wykonywać dla miasta. Szkoda tylko, że myśli o tym burmistrz a nie prezes spółki. Najlepszym wyjściem byłoby przecież porozumienie się z szefami Remondisu w sprawie podwykonawstwa, ale jest to zadanie prezesa Haraja. Trzeba mieć świadomość, iż już nigdy tak nie będzie w PGKiM jak dotąd i pewnie nie obędzie się tam bez głębokiej restrukturyzacji.
Utrzymania status quo chciałby z pewnością radny a czasami doradca spółki Władysław Haraj, sondując kolegów z rady na temat ewentualnego wyjścia z GOAP. Podczas posiedzenia komisji terenowej stwierdził, że prezes Haraj – odwołuje się od przetargu i chce wyjść ze związku śmieciowego, bo ma ku temu prawo. Zaskoczyło to radnego Andrzeja Majkowskiego, który uznał, że – prezes ma prawo… zostać odwołany a spółka powinna być połączona z drugą spółką gminną. Zdaniem radnego Andrzeja Ilskiego: niedopuszczalna jest forma, aby prezes Haraj sam zadecydował o tak ważnej sprawie. Marek Lemański też był przeciw opuszczaniu GOAP w ciemno, argumentując to stwierdzeniem: prezes PGKiM nie jest od myślenia w imieniu całej gminy o wyjściu z GOAP, a jest obawa, że gmina na tym straci, po tym co wysłuchałem, mam wątpliwości czy w ogóle PGKiM zrobiło jakieś wyliczenia i kalkulacje. Za wyjściem ze związku śmieciowego wypowiedziały się jak na razie jedynie radne Renaty – Małyszek i Wąsowicz. Magistraccy urzędnicy wciąż się zastanawiają czy ratować 20 osób ze spółki czy 30 tysięczną gminę, a wiceburmistrz Piotr Woszczyk najwyraźniej nie ma zamiaru ułatwiać życia zarządowi GOAP. Właśnie skierował do nich żądanie przeprowadzenia kontroli zakresie wypełniania norm dotyczących wywozu i składowania przez firmy, które wygrały przetarg. Będzie też czynił starania o przyspieszenie obiecanej przez GOAP budowy pod Obornikami miejsca do segregacji odpadów. Zapytany przez nas, o to czy jest za wyjściem gminy z GOAP powiedział – zanim się skądś wyjdzie, trzeba najpierw wiedzieć gdzie się wejdzie?