OBORNIKI. W sobotnie popołudnie piłkarze nożni Sparty Oborniki zmierzyli się z drużyną Mieszko Gniezno. Rywal to bardzo doświadczona drużyna, która w Obornikach nie chciała przegrać. Oborniczanie mecz rozpoczęli dobrze i starali się przejąć kontrolę na boisku. W 7 min. meczu strzał na bramkę oddał Kosmowski, jednak wywalczył tylko rzut z autu. W 17 min. po stracie oborniczan, goście przeprowadzili groźną kontrę, zakończoną niecelnym strzałem. W 18 min. Sparta przeprowadziła szybką kontrę. Bukowski zagrał do Panowicza, jednak strzał napastnika gospodarzy okazał się niecelny. W 30 min. Sparta powinna była prowadzić 1:0. Po dobrym rozegraniu piłki Bukowski minął obrońcę Mieszka, jednak jego strzał okazał się zbyt słaby. W 34 min. sędzia główny spotkanie podyktował rzut karny dla Sparty. Do piłki podszedł najlepszy strzelec oborniczan Panowicz, jednak zamiast pokonać bramkarza Mieszka przeniósł piłkę nad bramką.
Drugą połowę dobrze rozpoczęli gospodarze i już w 47 min. meczu zdołał pokonać bramkarza Mieszka, ale niestety ze spalonego. Niestety kolejne minuty drugich 45 min meczu to zwiększająca się przewaga gości. W 65 min. po szybkiej kontrze Wosicki ratował Spartę przed utratą bramki. W 69 min. oborniczanie mieli kolejną okazję do pokonania bramkarza Mieszka. Bukowski zagrał w polu karnym do Panowicza, jednak i tym razem napastnik Sparty nie zdołał umieścił piłki w siatce. W 74 min. groźnie odpowiedzieli goście i tylko dzięki dobrej interwencji Wosickiego Sparta nie straciła bramki. W 78 min. bohaterem spotkania mógł zostać Bukowski, jednak w sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać bramkarza gości. W 83 min. po szybkiej kontrze Bukowski zagrał do Panowicza, jednak strzał napastnika Sparty minimalnie minął bramkę. W 86 min. oborniczanie objęli prowadzenie. Strzelcem bramki okazał się jednak zawodnik Mieszka. Po dobrej kontrze Dajan Nowak tak szczęśliwie uderzył piłkę, że ta odbiła się od nogi obrońcy gości i wpadła do ich bramki.
Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i Sparta dopisała do swojego dorobku trzy punkty.