WEŁNA. Wilki zagryzły sześć owiec w posiadłości w Wełnie, na terenie gminy Rogoźno.
Pewien mieszkaniec, zajmujący się hobbystycznie, ale i całkiem praktycznie hodowlą owiec, czuł się jak dotąd w miejscu, które sobie stworzył, błogo i bezpiecznie. Wygodny dom na niewielkim wzgórzu z ogromnymi szklanymi drzwiami tarasowymi wychodzącymi na okazały staw leżący w granicach jego posiadłości napawały go spokojem.
Na krańcu stawu pasło się i mieszkało niewielkie stadko kilku baranków i owieczek, strzygących i udeptujących wydzielone im pastwisko. Obrazek wręcz idylliczny i wydawałoby się oaza bezpiecznego życia.
Tak było do ubiegłego tygodnia. Nagle nocą pojawiły się wilki.
Ile? Tego nie wiadomo. Z pewnością nie był to pojedynczy samotny basior.
Wilki wtargnęły do koszaru dla owiec i przegnały przerażone zwierzęta na skraj stawu.
Jedyną obroną owiec jest ucieczka. Gdy owce weszły na kruchy przybrzeżny lód wpadły tylnymi kończynami po zady do wody, stając się całkiem bezbronnymi.
Wilki zagryzły sześć sztuk.
Gdy właściciel stada zorientował się w sytuacji, mógł już tylko dobić najbardziej cierpiące.
W rozmowie z nami stwierdził, że wilki nie mordowały z głodu. Być może wadera zabiłaby jedną czy drugą sztukę, aby nakarmić swe młode, ale nie sześć zwierząt, pozostawiając mięso zdobyczy. Wilki mordowały, bo tak każe im ich pierwotny instynkt zabójców.
Zna się on na wilkach, bowiem uczestniczył w pracach w ówczesnym wilczym parku w Stobnicy, gdzie obserwował zachowania tych zwierząt.
Czy wilki wrócą do gminy? Czy był to tylko przystanek w ich marszu? Trudno przewidzieć, a jedno jest pewne – wilki są niebezpieczne. Mogą zabić każde niemal zwierzą spotkane po drodze. Mogą zaatakować też ludzi, a już szczególnie dzieci.
Nie jest naszym celem straszenie kogokolwiek. Jednak w czasie zimy i po zmierzchu warto mieć się w każdej z miejscowości gminy Rogoźno na baczności, bo pewnego nic nie ma a wilk potrafi nocą przebiec nawet kilkadziesiąt kilometrów.