OBORNIKI. Już po raz 15 w gościnnych murach restauracji La Mia pod przewodnictwem prezes Danuty Majka na wigilii Bożego Narodzenia oraz Nowego Roku spotkały się Amazonki ziemi obornickiej. Było to tradycyjna Wigilia Amazonek.
Stowarzyszenie powstało z inicjatywy kobiet po zabiegu mastektomii.
24 czerwca 2008 r. powołano Komitet Założycielski celem stworzenia Stowarzyszenia Amazonek, w tym spotkaniu uczestniczyło 16 ochotniczek, które opracowały Statut przyszłego Stowarzyszenia . Stowarzyszenie wspiera swoje członkinie radami, pomocą w zaopatrzeniu w protezy piersi i peruki.
Tradycją stały się ich coczwartkowe spotkania oraz wspólne Wigilie.
W tej tegorocznej uczestniczyła starosta Zofia Kotecka, z towarzyszącym jej wiceburmistrzem Piotrem Woszczykiem. Obecny był też jak zawsze ksiądz Zbigniew Urny, który zaintonował kilka kolęd.
– Obecnie w Stowarzyszeniu jest ponad 30 kobiet i niemal tyle ich przyszło na spotkanie. Są silnie ze sobą związane, wspierając się wzajemnie. Bo kto was tak dobrze zrozumie, jak nie wy same – powiedział ksiądz Urny.
– One martwią się jednak, że do Stowarzyszenia nie przybywają nowe koleżanki z takim jak one problemem. Być może obawiają się tego, że rozmawiamy tylko o chorobie, cierpieniu i problemach medycznych, a wcale tak nie jest. Odpowiadamy, gdy ktoś pyta, radzimy, gdy ktoś naszej rady oczekuje, dzielimy się doświadczeniem, gdy kogoś to interesuje – wyjaśniła jedna z pań.
Zofia Kotecka podzieliła się z paniami celną refleksją: Biegamy, wszystko jest pilne, wciąż sądzimy, że jest coś do zrobienia, co nie może czekać. Jednak zawsze przychodzi moment, gdy zadajemy sobie pytanie, po co to? Co jest naprawdę ważne? Może ten wspólny stół, przy którym gromadzą się ci najważniejsi? Ja osobiście życzę wam, abyście zawsze miały taki stół. A przy nim najbliższych i abyście były zdrowe, piękne i radosne.
Panie zaśpiewały Kolendę dla Nieobecnych Zbigniewa Preisnera, z pięknymi słowami Beaty Rybotyckiej, w której nie żałują przyjaciół, którzy odeszli, bo na zawsze są, choć w innej postaci.
Była wspólna kolacja, wspólny śpiew i serca połączone wcześniejszym cierpieniem, a dziś pogodzone i znowu silne.