OBORNIKI. Trwa rozbiórka toalet na Rynku. Stworzyło to archeologom szansę na zbadanie gruntu pod tym terenem, bo wcześniej takiej okazji nie było.
Niestety, wielkich skarbów ani tajemniczych lochów nie znaleziono. Udało się odkryć parę skorup glinianych garnków oraz odnaleźć zasypaną w tej chwili zabytkową studnię artezyjską.
Wstępnie datowana jest ona na XVII lub XVIII w. Studnia, której cembrowina i część rurowa wykonana została z kamiennych otoczaków, została z jakiś powodów zasypana kamieniami, a następnie przy budowie szaletów zaczopowana betonowymi pytami.
W trakcie badań udało się także znaleźć monety z okresu Stanisława Augusta. Być może wcześniej je ukryto, być może zgubiono.
Archeolodzy dotarli ostatecznie do dziewiczego żółtego piachu i dalej już nic nie znaleźli.
Przy okazji odkryto, że obornicki Rynek, jako jedyny w podobnych miasteczkach podniósł się tylko o niecały metr, podczas gdy inne rynki znalazły się o wiele wyżej.
Archeolodzy nie rezygnują, bo w czasie, gdy burmistrz będzie się starał o unijne lub rządowe wsparcie finansowe na przebudowę i renowację tej części rynku, ten może czekać rozkopany a oni mogą odkrywać kolejne fragmenty.
Tu trzeba wyjaśnić, że mowa o tej części Rynku, gdzie znajdowały się szalety i przystanek, bo główna płyta Rynku jest wciąż pod nadzorem konserwatora zabytków. Tam, gdzie postawiono pomnik, może stanąć najwyżej wysoki maszt flagowy, ewentualnie ławki i drzewa w donicach.
Za to na części po ubikacjach można posadzić drzewa czy budynek. Burmistrz prosi o pomysły, jak zagospodarować tę część. Ma już pewne propozycje, ale chce się wsłuchać w głos mieszkańców.