OBORNIKI. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagrała po raz kolejny w Obornikach. Tym razem celem, był zakup sprzętu do szybkiej identyfikacji bakterii, którymi zakażenie może doprowadzić do sepsy.
Po raz pierwszy w historii Orkiestry zakupione urządzenia posłużą nie określonej grupie wiekowej pacjentów, ale wszystkim, którzy tego sprzętu będą potrzebować.
Na Wielki Finał sztab Oborniki przygotował mnóstwo atrakcji, gdzie każdy na pewno znalazł coś dla siebie. Początkiem była kwesta uliczna, a warto wiedzieć, że na ulice miasta i gminy a także Obrzycka, które gra razem z Obornikami wyszło od 8 rano aż 239 wolontariuszy.
Na tych, co wcześnie wstają i nie straszny im jest wysiłek, czekał poranek aktywnych.
Do sali widowiskowej OOK przybyli znów piłkarze nożni, piłkarze ręczni, zwolennicy nordic walking, kolarze i inni. Najpierw zasilili skarbonki WOŚP, potem udali się na trening.
Nagrodą za wysiłek był „Muzyczny bonus”. Zaśpiewali uczestnicy warsztatów wokalnych OOK. W tym czasie na ulice Obornik wyjechały na paradę auta klasyczne ze stowarzyszenia Klasyki Oborniki. Miłośników tych pojazdów nie brakowało, a zrobionych im po drodze na postojach fotek pewnie nikt nie zliczy.
Od godziny 11.00 aż do południa na obornickich Żwirkach trwało „Kolorowe morsowanie”. Dzionek był mroźny, ale co to dla morsów?
W podobnym czasie odbył się w hali OCS Turniej w antyszachy. Informowaliśmy o nim już wcześniej. Chodziło w nim o to, aby przegrać, a do zabawy zaprosił Sztab WOŚP oraz Laboratorium Logiki.
W innym miejscu w tym samym czasie odbył się „Balik z Serduszkami dla WOŚP” Była to propozycja dla przedszkolaków, a miejscem baliku była stołówka SP4.
W godzinach 15.00 -15.30 na terenie obornickich Łazienek obył się pierwszy taki w historii miasta spacer z pupilami o wspólnej nazwie „Psie serce” Po spacerze była sesja fotograficzna z pupilami, pokaz psich sztuczek, licytacja „Psiarskich gadżetów”.
Działo się też w sali przy Obrzyckiej. Tam rozpoczął się wspólny taniec Belgijki pod kierownictwem Młodzieżowej Rady Miejskiej w Obornikach.
W sali zorganizowano kiermasz rozmaitości, mini-kawiarenki, stoiska animacyjne, kramiki z ciekawymi przedmiotami.
Stowarzyszenie Historyczne Grodu Radzim przygotowało miejsce i sprzęt do walk wojów oraz warsztaty rzemiosła. Z reporterskiego obowiązku zanotowaliśmy, że pani Jadzia zaprezentowała nową suknię w kolorze pudrowego różu.
W paśmie koncertowym wystąpiły zespoły Krucyfiks i The Sparrow Grass. Wystąpiły też Skillart Dance Studio, CatClan Dance & Fitness Studio, Obornicka Orkiestra Dęta oraz ARTClassica z prezentacją swojej wersji fragmentów baletu z „Dziadka do orzechów” z muzyką Piotra Czajkowskiego.
Potem też sporo ruchu, bo członkowie klubu MKS TS Warta Oborniki zaprosili chętnych do pojedynków w tenisie stołowym.
W innym miejscu ustawiono stacjonarne rowery, by kręcąc kilometry zasilić konto orkiestry. Tę konkurencję tradycyjnie wspierała firma DT Swiss oraz Just FIT.
W godzinach 16.00-19.00 Departament zdrowia i profilaktyki w gabinecie WOŚP prowadził konsultacje w zakresie doradztwa laktacyjnego, poradnictwa pediatrycznego dla noworodków, niemowląt i dzieci oraz profilaktyki onkologicznej. Ta inicjatywa była szczególnie ważna i cenna.
Przebojem tegorocznego finału i to przez duże „P” był koncert „VIP-y dla WOŚP – Playback show”. Znani oborniczanie wcielili się w gwiazdy estrady. Zaskakiwali stylizacją, fascynowali ruchem scenicznym i imponowali odwagą, bo niejeden występ jej sporo wymagał.
W tym miejscu trzeba wspomnieć, że sala OCS przy ulicy Obrzyckiej była wypełniona po brzegi jak chyba nigdy. Pełny balkon i niemal pełen parter, a nowi wciąż przybywali. Na scenie pokazywały się takie postaci jak Tina Turner, w którą wcieliła się wprost fantastycznie Kamilla Bourguois z Nowołoskońca.
Drugą taką postacią, przy której musi stanąć słowo „fantastyczna” była dyrektor LO Agnieszka Katarzyna Balcerowiak występująca jako Agnieszka Chylińska.
Fantastyczny był także Fredie Mecury pełen wigoru i w doskonałej charakteryzacji od stroju ruchy sceniczne, a w roli tej wystąpił Waldemar Cyranek.
Wystąpił tak doskonale, że stojący przed sceną pytali się wzajem – kto to? Statycznie i z gracją wystąpił Zbigniew Wodecki – z Bachem na ustach i czupryną na głowie, a pod tą czupryną burmistrz Piotr Woszczyk. Trzecią postacią z przedrostkiem „fantastyczny” był Mariusz Drewicz jako Czesław Niemen.
Natalia Rawecka wcieliła się w Majkę Jeżowską, Błażej Pacholski w Dawida Podsiadło, a Spice Girls to panie: Ania, Julita, Dorota, Natalia i Agnieszka, Mariusz Kozłowski zaśpiewał jako Krzysztof Krawczyk, a Krzysztof Nowacki wystąpił pierwszy raz z synem wcielając się w Mister Polska śpiewającego Złote Tarasy.
Kto wypadł lepiej pan Krzysztof czy jego syn, tego nie podejmiemy się rozstrzygnąć. Ważne, że młody dostał na koniec od ojca podwójną watę cukrową.
Były brawa i słowa zachwytu, a potem wzajemne podziękowania za ciekawą przygodę, do której znane osoby ziemi obornickiej namówił Adam Krasicki.
Podczas wielkiego finału nie zabrakło nikogo. Przybył Burmistrz Tomasz Szrama, poseł na Sejm Krzysztof Paszyk, który ani razu finału nie opuścił.
Nie mogło zabraknąć licznych licytacji. Wśród darów i gadgetów królowała olbrzymia, bo trzylitrowa butelka szkockiej whisky Giant typu blended w kołysce z gorzelni w Duffton sprzedawana od 1957 r. w butelkach o charakterystycznej trójkątnej podstawie. W sklepach można ją uświadczyć za około 500 złotych, podczas aukcji sprzedana po szybkiej licytacji prowadzonej przez Jakuba Dyczkowskiego za 3333 złote.
Kilka setek przyniosło pióro starosty i nie mniej wiele innych przedmiotów. O godzinie 19:15 w kasie grupy liczącej było dokładnie 88.481,81 złotych, nie licząc walut, precjozów i trwających wciąż licytacji.
Na jedną z licytacji Rafał Mysiak, znany architekt i projektant nowego gmachu OOK wystawił gitarę swojego sąsiada Tomasza Organka, muzyka, kompozytora i piosenkarza, który podarował mu swoją gitarę z autografem, a licytowana będzie ona do połowy lutego uzyskawszy już w tej chwili kwotę 2725 złotych.
Gdy zapadł zmierzch ruszyła w miasto już po raz trzeci malownicza „Parada wozów strażackich”.
Zamiast kończących finał rac były szperacze i reflektory, które poniosły światełko do nieba.