PARKOWO. Ponownie ksiądz proboszcz Jan Andrzejewski stał się obiektem zainteresowania wsi. Po ataku medialnym, dowodzonym przez telewizję krajową, został przedstawiony opinii publicznej w krzywym zwierciadle. Przypomnijmy, że dziennikarze TVP po prowokacji, w której posłużyli się ukrytą kamerą i podsłuchem, oskarżyli księdza o promowanie jednej z obornickich firm pogrzebowych. Społeczność Parkowa podzieliła się na dwa obozy. Jedni przyklaskiwali opinii promowanej przez telewizję, drudzy nie zgadzali się z kiepsko wykonanym reportażem.
Gdy opadł kurz po prowokacji, wierni wzięli sprawę reputacji proboszcza we własne ręce. Od ponad miesiąca trwa zbieranie podpisów pod wnioskiem o nadanie ks. Andrzejewskiemu tytułu „Zasłużony Dla Rogoźna”. Radny Adam Nadolny przedstawił stosowny wniosek na sesji rady miejskiej: o zasłużonego dla Ziemi Rogozińskiej i wpis do księgi zasłużonych. Pod tym wnioskiem podpisali się jako wnioskodawcy radni i mamy około 250 podpisów mieszkańców okolicznych miejscowości.
Chęć odbudowania dobrego imienia księdza po atakach z Warszawy jest zrozumiała. Jednak wniosek o wpisanie go do księgi zasłużonych spowodował jeszcze większe podziały we wsi. Część parkowian, którzy bronili wcześniej proboszcza, ma mieszane uczucia. Wielu rogoźnian działających przez lata na rzecz społeczeństwa gminy nigdy nie zostało wpisanych do Księgi. Warto tu wspomnieć księdza Zbigniewa Szyka, który przez 18 lat pełnił posługę w parafii i położył granitową posadzkę, miedziany dach, osuszył ściany kościoła. Ś.p. dyrektor szkoły Krystyna Baszczyńska, która dokończyła budowę obecnego budynku szkolnego, ś.p. Marian Łukaszewicz – wieloletni prezes OSP Parkowo, organizator jubileuszy strażackich – czy Ewa Szatkowska, emerytowana wieloletnia nauczycielka, prezes stowarzyszenia Parkowianka – nie doczekali się takiego zaszczytu. Nic więc dziwnego, że nadanie tytułu ks. Andrzejewskiemu, który nie pochodzi z Ziemi Rogozińskiej a pełni funkcję proboszcza zaledwie od siedmiu lat, budzi wiele kontrowersji. Co oczywiście nie znaczny, że proboszcz nie ma wartych odnotowania dokonań na swoim koncie. Wystarczy wspomnieć remont zabytkowego kościoła Podwyższonego Krzyża Świętego w Wełnie, na który przez lata zebrał około miliona złotych.
Czy jednak to wystarczy, żeby nadać mu tytuł „Zasłużonego Dla Rogoźna”? Wszytko wskazuje, że tak. Wnioskodawcy nie wzięli jednak pod uwagę, że skromny proboszcz, może odmówić zaszczytu.