POWIAT OBORNICKI. Ścierają się pomysły na przeprowadzenie wyborów. Z początkiem roku listy chętnych do pracy w komisjach były już zamknięte. Znaleźli się na nich przedstawiciele partii, urzędnicy oraz osoby chcące zarobić 200 złotych. Gdy tylko ogłoszono pandemię, to właśnie ci ostatni zrezygnowali jako pierwsi. Potem udziału w komisjach odmówił PSL. Prezes gminnego zarządu tej partii Andrzej Ilski poinformował naszą redakcję o tym już w drugiej połowie marca. Potem ruszył exodus i z komisji odeszli niemal wszyscy.
Sekretarz gminy Oborniki Krzysztof Nowacki poinformował: Wybory to zadanie zlecone administracji samorządowej, na które tak naprawdę nie mamy wpływu. W tej chwili powinniśmy już zlecać do druku obwieszczenia wyborcze, jednak tego nie robimy, bowiem PKW w Poznaniu kazała nam się wstrzymać i ogłoszenia puścić tylko do Biuletynu Informacji Publicznej. Na dzień dzisiejszy na 22 komisje w lokalach gminnych i dwa lokale w szpitalach zgłosiło się dwóch chętnych do pracy. Z informacji, jakie posiadamy od partii politycznych wynika, że nie mają one chętnych osób do pracy w komisji. Na pytanie, czy wybory są możliwe do przeprowadzenia odpowiem w ten sposób: dotychczas szkolenia dla komisji odbywały się w sali konferencyjnej OCR dwa dni po około 100 osób. W tej chwili takie szkolenia są niemożliwe do przeprowadzenia. Praca w komisji jest bardzo odpowiedzialnym zadaniem i trzeba dobrze wyszkolić każdego członka, żeby nie było błędów w protokołach, które jako pełnomocnik przyjmuję, a następnie jestem zobowiązany zawieźć do PKW w Pile lub w Poznaniu. Pamiętajmy również, że to urzędnicy gminni są zaangażowani w całą machnę wyborczą, która rusza na długo przed dniem wyborów i długo po dniu wyborów się kończy.
Podobna sytuacja jest też w gminach Rogoźno i Ryczywół. Rząd zapowiada przeprowadzenie głosowania korespondencyjnego.