ROGOŹNO. Trwa rewitalizacja Placu Powstańców. Zostaną odnowione alejki oraz sam pomnik, przy zachowaniu istniejącej zieleni. – Jaki będzie ten pomnik każdy zobaczy, gdy prace się skończą – stwierdził burmistrz Roman Szuberski.
Rewolucji raczej nie będzie, choć bez pewnych zmian się nie obędzie. Według znawców rzeczy, problem tkwił w proporcjach. Jeden z nich wyjaśnił: Gabaryty pomnika są zbyt dominujące wobec placu, na którym stoi.
Burmistrz zlecił rewitalizację tego miejsca, bo po pierwsze była potrzebna, a ponadto w gminnej kasie zostało nieco pieniędzy po przetargach na inne inwestycje, które udaje się wykonać taniej.
Na razie odnawiane są alejki, sam zaś pomnik ma być poprawiony wizualnie. Zaczęto od jego demontażu, teraz trwają prace rewitalizacyjne, a koniec ma nastąpić już 26 czerwca.
Odnowa Placu Powstańców stała się niestety przyczynkiem do kolejnego sporu pomiędzy radnym Pawłem Wojciechowskim a władzami gminy. Ten pierwszy nie krył żalu, że: Nie zostałem zaproszony na rozpoczęcie prac. Roman Szuberski zapewnił go: Też nie uczestniczyłem w rozpoczęciu prac koło pomnika.
Faktem jest, że prace ruszyły ot tak sobie, bez kamienia węgielnego, bez kwiecia, przemów i orkiestry. Radny Wojciechowski był już rozżalony, że go władze nie zaprosiły na spotkanie z odwiedzającą Rogoźno minister. Teraz nie zaprosili go na Plac Powstańców, by dał znak do wbicia pierwszej łopaty.
Inna sprawa, że tego rodzaju żale ze strony radnych opozycji już były wcześniej. Jednak zapraszanie radnego nie ma sensu, bo gdy się go zapraszało, to on i tak nie przychodził.