OBORNIKI. Są osoby bardzo miłe, nieco mniej miłe i takie, które wszyscy starają się obejść sporym łukiem. Taką osobą jest pewna jejmość, która dostała gminne mieszkania na ulicy Piłsudskiego. Jej sąsiedzi mają teraz codziennie ból głowy, bo wspomniana osóbka nie jest łatwa we współżyciu. Ma też poważny problem z płaceniem rachunków.
Ledwie pojawiła się w nowym mieszkaniu, zaraz pokłóciła się z pozostałymi lokatorami. W objętym przez nią mieszkaniu nie ma gazu, a gotowanie odbywa się na kuchence elektrycznej. Nowa lokatorka sprowadziła więc do mieszkania butlę gazową, co powoduje, że mieszkańcy nie czują się zbyt komfortowo z prawdziwą bombą za ścianą.
Sąsiedzi ślą skargi do władz Obornik, a te wzruszają ramionami, bo jejmość jest w takim wieku, że wychować jej się już nie da, a na zwracaną sobie uwagę o potrzebie zachowania powszechnych norm współżycia międzyludzkiego jedynie prycha, proponując, by to raczej świat dostosował się do niej.