OBORNIKI. Na oficjalnej stronie internetowej parafii pw. Św. Józefa można przeczytać taką myśl Plutarcha „Trzeba żyć, a nie tylko istnieć.” Można śmiało zaryzykować więc twierdzenie, iż ta myśl mogła przyświecać księdzu proboszczowi Rafałowi Banaszakowi, gdy po raz pierwszy wpadł na pomysł zorganizowania festynu parafialnego. W minioną niedziele odbył się już kolejny bijąc przy tym wszelkie rekordy frekwencji.
Od godziny 15 do 20na placu pomiędzy Liceum i Gimnazjum nr 3 zebrały się setki chętnych do wspólnej zabawy. Plac rozplanowano w ten sposób, że osoby wchodzące na teren festynu co parę kroków mijały jedną z atrakcji, a było ich wiele. W narożniku ustawiono prowizoryczną, lecz wygodną scenę, na której występowały gwiazdy tego wieczoru. Jedną z nich był wspaniały zespół Marrion i Waldemar Borowiak. Wystąpił też sam ks. Rafał w jednym ze znanych przebojów, a ponadto zaśpiewał przemiły chórek dziecięcy. Byli i tacy profesjonaliści jak Mieczysław Góra czy Kapela Podwórkowa „Kombinatorzy”. Nie brakowało gier oraz zabaw.
Dużą popularnością cieszyły się liczne konkursy – od ruchowo sprawnościowych, po plastyczne, wszystkie z nagrodami. Nie mniejszym zainteresowaniem cieszyły się wszelkie loterie i dość powiedzieć, że przy kole fortuny kolejka sięgała końca podwórza. Była też loteria fantowa na której można było wygrać lodówkę, rower, kosiarkę, gitarę i inne cenne fanty. Tu można dopiero mówić o ogromnej popularności, tak ogromnej, że osoby prowadzące loterię musiały sobie zrobić przerwę, bo osłabły z przepracowania. Warto zaraz dodać, że cały dochód z loterii został przeznaczony na kolonie parafialne.
Wśród kilku stoisk kulinarnych z grochówką, kiełbasą z grilla, ciastem, kawą czy słodyczami były też i inne a wśród nich stoisko z książkami. Jak nam opowiedziała prowadząca je Danuta Królska – czytelnicy przychodzili pytać najczęściej o konkretne pozycje. Jednak udawało się im zaproponować coś innego, co również spełniało ich oczekiwania.
Sporym zainteresowaniem cieszył się punkt medyczny w którym można było zmierzyć sobie poziom cukru lub ustalić ciśnienie krwi. Pomiary wykonywały wykwalifikowane a ponadto bardzo miłe pielęgniarki z oddziału kardiologii I, szpitala w Kowanówku. Siostry Maria i Kasia poświęciły swój czas wolny, by wzbogacić festyn o dodatkową atrakcję oraz wyjść naprzeciw mieszkańcom Obornik, wśród których wielu żyje całkowicie nieświadomym swego stanu zdrowia.
O atrakcjach festynu można by jeszcze długo. Była to impreza ze wszech miar udana. Dowodziły tego tłumy parafian, roześmiane buzie dzieci i miłe słowa pod adresem organizatorów. Dopisała pogoda, opłacił się też wielki wysiłek osób chętnie wspierających księdza Rafała. Warto na koniec dodać, że lista sponsorów festynu liczyła aż pięć stronic.