PARKOWO. W minionym tygodniu dziennikarze z TVP dokonali prowokacji wobec proboszcza parafii NMP Królowej Świata. Podając się za poznaniaków prosili księdza o możliwość pochowania ich dziadka na cmentarzu parafialnym.
Materiał wyemitowano w krajowej telewizji w godzinach dużej oglądalności. Zaproszono do studia gości, którzy krytykowali księdza i puszczano jedynie rozmowy telefoniczne w podobnym tonie. W jego obronie stanął jedynie rzecznik kurii warszawsko-praskiej, który powiedział: ja chciałbym apelować o ostrożność w słowa. W tym materiale nie było narzucania. Gdyby doszło do narzucania, to jest niezdrowe i trzeba się zwrócić do odpowiedniej kurii, ale ja znam sytuacje odwrotne, w których księża odstępują od odpłat.
Telewizje i gazety regionalne przez następne dni wieszały „psy” na proboszczu.
Co też takiego powiedział parkowski ksiądz, co wzbudziło tak wieli ostracyzm? Jedno zdanie, brzmiące: to jak to jest taki pogrzeb przyjezdny, to ja bym proponował, to oczywiście nie jest przymus, ale ja bym proponował, żeby to był pan… On robi ewidencję, będzie wiedział, gdzie są miejsca wolne. Proboszcz wypowiedział to zdanie po tym jak zaproponował, by „dziadek” jednak został pochowany w Poznaniu i zaznaczył, że on sam nie ma czasu się tym zająć, bo wyjeżdża.
Niedawno, podczas jednej z zabaw parafialnych w Obornikach proboszczowi zabrakło słodyczy na nagrody dla najmłodszych. Wyciągnął z portfela pieniądze, wręczył jednemu z parafian i kazał mu pobiec do najbliższego sklepu spożywczego, kupić łakocie. Innym razem, godzinę przed ślubem zwiędły kwiaty w kościele. Zapłakana panna młoda nie wiedziała co zrobić. Ksiądz wziął samochód i ze świadkami pojechał do jednej z obornickich kwiaciarni i kupił bukiety na uroczystość. Czy to też można uznać za promocję wybranych przedsiębiorców?
Ostre komentarze dotyczą tak naprawdę błahej sprawy. „Oskarżony” przez media nie złamał prawa, ani nie wymuszał decyzji na prowokatorach. Co więcej, nie zabronił pochówku.
W minionym tygodniu parkowscy parafianie komentowali zachowanie księdza. Jak w każdej parafii, są zwolennicy i przeciwnicy proboszcza. Nikt jednak nie pozwolił nam użyć swoich imion i nazwisk. – Ksiądz zawsze miał wysokie ceny za cmentarz. Za wysokie. W Obornikach jest taniej. Dobrze, że go pokazali – mówili jedni. – Niech pan pokaże mi jedną osobę w Parkowie, której ksiądz proboszcz odmówił pogrzebu. Takich sytuacji nie ma. Dziennikarze „grubo” przesadzili. To jest okropne, co oni mówią o Kościele. Szukają tanich sensacji. Jak chowałam moją mamę, służyła nam inna firma pogrzebowa i ksiądz nie robił żadnych problemów – powiedziała znana parkowianka.
Ogólnopolska telewizja, utrzymywana z naszego abonamentu, powinna w imieniu nas kontrolować. Kontrolować przede wszystkim władze. Tymczasem ostatnio te władze wychwala na każdy możliwy sposób, w oczach wielu siejąc prorządową propagandę. Jakoś żaden z jej dziennikarzy nie odważył się prowokować premiera, ministrów czy na przykład wojewodę w Poznaniu. Najlepiej pojechać na małą wioskę pod Obornikami, brutalnie zaatakować prostego proboszcza zarzucając mu bzdury i zrobić nagonkę. Nie wstyd wam panowie "dziennikarze" z wielkiej, ogólnopolskiej telewizji?
