GMINA RYCZYWÓŁ. Gmina Ryczywół być może do kwoty czterech tysięcy zwiększy wysokość dotacji do budowy ekologicznych oczyszczalni ścieków. Jest przynajmniej taka propozycja, bo ilość złożonych na ten cel wniosków kolejny raz spadła i wciąż maleje.
– Po co budować oczyszczalnię, skoro łatwiej i taniej wylewać ścieki do rowów, lasów, na pola, czy prosto do Flinty? – mówi jeden z ryczywolskich radnych.
Takie zachowania ułatwia brak jakichkolwiek kontroli.
Te ponoć trwają, jednak brak danych, ile ich było i gdzie, bo tak w ogóle to nikt nic nie wie. Być może kontrole odbywały się tylko na piśmie, bo ich brak grozi gminie wysokimi karami.
Radny Roman Trzęsimiech uważa, że: Gdyby kontrole były częstsze, to i wniosków na oczyszczalnie byłoby więcej. Wybieralna władze nie lubi jednak kontrolować swych wyborców. Brak kontroli powoduje to, że spółka komunalna traci pieniądze. Kupiła już ciągnik i wóz asenizacyjny, które mogłyby zarabiać. Tymczasem ścieki lądują w rowach, płyną Flintą, a regulacji w tej kwestii wciąż nie ma.
Radny Leszek Malmur, zawiadujący komisją ochrony środowiska twierdzi, że wraz z innymi radnymi zbiera dane. Dzięki temu znają stan faktyczny związany z odprowadzaniem ścieków. Malmur obiecał o ustaleniach swojej komisji poinformować też radę gminy.
Roman Trzęsimiech oświadczył: Ja te dane też znam i są zatrważające. Ma pretensje do Leszka Malmura. Stwierdził, że: Trwacie w uśpieniu, nie czynicie starań i czas aby odpowiedzialni urzędnicy zaczęli działać.
Malmur tłumaczył brak starań o gospodarkę ściekową tym, że rozmawiał z prezesem spółki komunalnej o budowie bezodpływowych zbiornikach. – Są czynione małe kroki polegające na razie na rozmowach. Problem ściekowy jest, ale jest jaki jest. Robimy małymi krokami.