ROGOŹNO. To, że wiceprzewodnicząca rady miejskiej Renata Tomaszewska jest gorącą zwolenniczką ochrony przyrody, nikomu nie trzeba dwa razy powtarzać. Radna wspierała uchwały proekologiczne. Największe naciski kładła na czystość i wygląd Jeziora Rogozińskiego oraz rzeki Wełny. Pełna pasji mówiła: chciałabym – i mówię tutaj w imieniu swoim i wielu mieszkańców – zobaczyć kiedyś czyste Jezioro Rogozińskie…. Promenada to jeden wielki śmietnik. Jest to wstyd i hańba. Tak twierdziła 28 października.
Być może radna nie zna starego wiejskiego przysłowia: zanim zaczniesz sprzątać cały dom, najpierw sprawdź, czy nie masz myszy u siebie w łóżku.
Podczas budowy nowego ronda w Rogoźnie, w miejscu skrzyżowania ulic II Armii Wojska Polskiego, Fabrycznej, Czarnkowskiej i Kościuszki, pracownicy natknęli się na tajemniczą rurę, skrytą pod grubą warstwą ziemi. Jej wylot znajdował się w studzience na deszczówkę, do której spływa woda z całej okolicy. Po krótkim śledztwie odnaleziono początek tej tajemniczej konstrukcji kanalizacyjnej. Znajdował się on w szambie Zespołu Szkół im. Cegielskiego, którego dyrektorem jest Renata Tomaszewska.
Zawartość, transportowana przez rurę, nie stanowiła tajemnicy. Krótko mówiąc, była śmierdząca i po dostaniu się do studzienki, płynęła prosto do rzeki Wełny. Odpowiednie służby szybko wyjaśniły, że szkoła radnej Tomaszewskiej nie jest podłączona do kanalizacji miejskiej, wybudowanej za grube miliony złotych.
Ścieki z budynku spływają do dwóch szamb. Sieć kanalizacyjna na tym terenie została położona kilka lat wcześniej. Prawo, a dokładniej ustawa z 1996 roku o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, nakazuje przyłączenie się do sieci kanalizacyjnej w ciągu sześciu miesięcy od zbudowania. Termin obowiązkowego przyłączenia dawno minął. Wydaje się, że szkoła łamała prawo, dodatkowo być może wpuszczając część swoich fekaliów do rzeki.
Jako, że odpowiedzialnym za swój statek jest zawsze kapitan, poprosiliśmy dyrektor placówki Renatę Tomaszewską o komentarz w tej sprawie. Budynek jest stary i nie miałam żadnego pojęcia o rurze idącej do rzeki – powiedziała nam. Podłączenie do kanalizacji jest bardzo kosztowne. Jak robiono plan przestrzenny kanalizacji, nie wzięto mnie pod uwagę.
Z nieoficjalnych źródeł otrzymaliśmy zestawienie ilości zużytej wody oraz wywożonych ścieków z Zespołu Szkół. Liczby mówią same za siebie, ilość zużytej wody jest większa od wywożonej.
Straż Miejska wszczęła w sprawie oficjalne postępowanie. Szkole grożą ewentualne kary.
Przy budowie kanalizacji szkoła nie została podłączona do ścieków miejskich. Gdy później Tomaszewska została dyrektorem, nie zadeklarowała chęci podłączania, a przynajmniej nikt nas o takim fakcie nie poinformował. To dziwi. Osoba walcząca na każdym kroku o fundusze z budżetu gminny na ochronę środowiska, milczy gdy chodzi o wyłożenie pieniędzy na ochronę matki natury z budżetu jej własnej placówki.
Tuż przed zamknięciem tego numeru Renata Tomaszewska zadzwoniła do naszej redakcji. Stwierdziła, że na wiosnę ma zamiar podłączyć się do studni znajdującej się na ulicy Seminarialnej. Szkoda, że dopiero teraz, gdy sprawą zainteresowali się dziennikarze.
