OBORNIKI. Sobotnie kino letnie w obornickich Łazienkach zdobywa z każdym seansem więcej widzów. Wielu z nich ciekawi jak takie kino działa.
Otóż jego podstawą jest projektor multimedialny o sile lamp kilku tysięcy lumenów oraz współczynniku kontrastu jeden do kilkudziesięciu tysięcy. Projektor stoi kilkadziesiąt metrów od ekranu a jego operator gwarantuje dokonałą jakość obrazu nawet gdyby projektor stanął na szczycie schodów.
Ekran przypomina budową dmuchane zamki dla dzieci. Mieści się bez problemu w niewielkim dostawczaku. Przed projekcją silny wentylator pompuje ekran, a potem w czasie projekcji wciąż pracuje utrzymując odpowiednie ciśnienie w konstrukcji. Aby ekran trzymał pion w razie wiatru, jest przymocowany do stabilizatorów będących rodzajem plastikowych pojemników zalewanych wodą. Ta właśnie woda sprawiła kłopot ekipie wyświetlającej po pierwszej projekcji w Łazienkach. Przy pomocy pompy napełnili stabilizatory wodą z Wełny a po projekcji wodę wypuścili. Kilka tysięcy litrów spowodowało, że teren stał się grząski. Po rozmontowaniu ekranu i aparatury oraz załadowania wszystkiego do samochodu dostawczego okazało się, że nie może on wyjechać, bo ugrzązł i to na wiele godzin. Dopiero nad ranem udało się kierowcy opuścić Łazienki.
Wreszcie trzeba też wspomnieć o widowni, a właściwie jej niewielkim marginesie. Mowa o osobnikach, którzy trafiają do kina letniego chyba tylko po to, aby innym przeszkadzać, demonstrując swe chamstwo, głupotę i prymitywizm. Piszemy o tych wydarzeniach w osobnym artykule.
Organizatorzy widowiska postanowili zwiększyć ochronę, by do takich zdarzeń więcej nie dochodziło. Na szczęście jest to tylko drobny margines, bo najważniejsza jest magia kina.
