OBORNIKI. Pomimo pandemii i wyłączenia części szpitala na potrzeby oddziału covidowego, obornicka lecznica radzi sobie całkiem dobrze.
Najlepszym miernikiem tego jest brak zadłużenia szpitala, co z kolei daje perspektywę dalszego rozwoju placówki. By wciąż być nowoczesnym, móc podejmować nowe wyzwania, musi się wciąż dozbrajać w nowy sprzęt. Ten o przyzwoitym standardzie jest drogi i wciąż drożeje.
W roku 2021 dyrektor Małgorzata Ludzkowska planuje takie inwestycje jak nowy rentgen cyfrowy ogólnodiagnostyczny wart ok 950 tysięcy. Taki instrument wymagać będzie przebudowy pomieszczenia, w którym będzie stał w przyszłości i to w sposób całkiem bezpieczny.
Taka obudowa pracowni rentgenowskiej z obudową ochronną przed promieniowaniem RTG w postaci najlepiej dodatku do rdzenia gipsowego, który stanowi siarczan baru, to znaczny koszt. Wraz z rentgenem szacowany jest na ok. 1,23 mln. Potrzebny jest też stół operacyjny za 120 tys. i do tego aparat do znieczuleń o podobnej wartości.
Potrzebne są cztery łóżka do intensywnej terapii warte 60 tysięcy, sprzęt do artroskopii barku za 70 tys. i generator do koagulacji ozonowej dla przyspieszenia gojenia się cięć, wart 50 tysięcy.
Czas pandemii, to niestety też zwielokrotnienie zejść wśród pacjentów. Szpital potrzebuje w związku z tym stołu sekcyjnego o wartości 32 tysiące zł, komory chłodniczej za 70 tysięcy, wózka hydraulicznego do przewozu zwłok za13 tys. i haka automatycznego do ich podnoszenia za 50 tysięcy. SP ZOZ potrzebuje także karetkę typu „P” za około 300 tysięcy, która mogłaby rezydować w Rogoźnie.
Małgorzata Ludzkowska liczy na sfinansowanie tych zakupów przez wojewodę, stowarzyszenie Metropolia i gminy powiatu obornickiego.
Osobnym wydatkiem będą prace remontowe obejmujące miedzy innymi remont schodów, wymianę wykładziny podłogowej, budowę opłotowania od strony Łazienek. To wykona już za pieniądze sam szpital.