GMINA OBORNIKI. Odcinek drogi powiatowej od Słonaw do Bąblina jest usiany dziurami i przez to dość niebezpieczny. Mieszkańcy tej części gminy wołają o pomstę do nieba, bowiem w opinii wielu z nich, nie da się tamtędy bezpiecznie przejechać.
Pojazdy mają podobno wypadać z drogi i wpadać na chodniki, przeganiając pieszych, zagrażając ich życiu. Na różnych forach mnożą przypadki zdarzeń, do których na szczęście nie doszło, bo ich skutki mogłyby być tragiczne.
Piszących dziwi ponadto fakt, że tym odcinkiem drogi jeżdżą każdego dnia do pracy i z pracy burmistrz oraz starosta, nie dostrzegający problemu.
Wnioski z tego są dwa. Albo tak burmistrz jak i starosta potrafią dobrze jeździć i czynią w sposób rozsądny, dostosowując prędkość przejazdu do warunków drogi oraz pogody, albo diabeł nie jest aż tak straszny jak go piszą.
Niemniej problem z dziurami istnieje i skarżący chcą, aby nie czekać na wiosnę tylko naprawiać dziury już teraz.
Niestety, zimą się takich prac nie prowadzi, bo na niewiele się zdają. Dowiódł tego poprzedni dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych, gdy wysyłał do łatania ekipę. Ta zajeżdżała, zasypywała dziurę czarną papką, udeptywała ją kaloszkami, a odjeżdżając wyrywała ową papkę z dziury, zostawiają wielką japę i nieco czarnego błota obok.
Dziś wracać do tego nie warto, rozsądniej byłoby tam umieścić znak ostrzegający przez nierówną nawierzchnią i drugi znak z ograniczeniem prędkości. Gdy się zaś pogoda poprawi zabrać się za nawierzchnię i to najlepiej w sposób kompleksowy.
W tej ostatniej kwestii głos zabrał wicestarosta Waldemar Cyranek, odpowiedzialny za drogi powiatu: Gdy tylko wiosną nastaną właściwe warunki meteorologiczne planujemy ułożyć na tym odcinku nowy dywanik asfaltowy. Musimy jednak jeszcze chwilę poczekać, by nie lepić zimą dziur, a problem rozwiązać solidnie, kompleksowo i na długo.
Radna Renata Małyszek nie kryje zadowolenia z planów naprawy drogi, ale nie chce czekać do wiosny. Namawia, aby dziury pokleić już teraz.
Waldemar Cyranek zapewnia raz jeszcze: Drogę naprawimy, ale zgodnie z technologią, solidnie oraz na lata, gdy tylko to będzie możliwe. Teraz ustawimy tam znak ostrzegawczy.
Przy okazji starosta skrytykował sołtys Kiszewa Dorotę Biedną za to, że ta ponoć, mimo wiedzy o planowanym remoncie, rozsiewa nieprawdziwe wieści, niepotrzebnie podżegając krytykantów.