BOGDANOWO. Szkoła w Bogdanowie jest od pewnego czasu postulowana przez sołtysa Mariusza Kozłowskiego. Oświata pochłania większą część gminnego budżetu, a na dodatek miejsc w szkołach nie brakuje, więc jego postulat leży na półce i czeka na lepsze czasy.
Argument, że Bogdanowo się szybko rozwija zbijany jest argumentem, że równie szybko rozwijają się Kowanówko i Uścikowo, a wiejskich szkół nikt tam nie oczekuje.
Zdaniem sołtysa Bogdanowo zmienia charakter z wiejskiego na miejsko-wiejski. Powstają nowe budynki wielorodzinne jak i jednorodzinne. Z przygotowanego do rady miejskiej pisma wynika, że taka szkoła byłaby lepszym rozwiązaniem, niż obecne dojazdy. Poprawiłoby się bezpieczeństwo dzieci, skróciły dojazdy, poprawi się też nowoczesność nauczania.
Według Mariusza Kozłowskiego burmistrz miał mu obiecać, iż budowa szkoły zostanie ujęta w budżecie na rok obecny. W styczniu tego roku miał otrzymać też pismo, że są już zabezpieczone w budżecie gminy środki na zlecenie opracowania dokumentacji projektowej szkoły.
Sołtysa należy chwalić za upór i konsekwencję. Martwi go teraz, że wykonuje się w gminie wiele inwestycji, ale szkoły wciąż nie ma.
Pewnego dnia powstanie ostatnia z zaplanowanych inwestycji, nauczyciele zaczną szukać pracy, a burmistrz stanie nad workiem pełniutkim pieniędzy zastanawiając się, na co by je tu wydać, wtedy będzie idealna okazja do przypomnienia o bogdanowskiej szkole.