GORZEWO. We wtorek, 17 maja około godz. 14, doszło do strzelaniny, napastnik zginął na miejscu, a policjanci z ranami postrzałowymi trafili do szpitala.
Dochodziła godzina 14. Gdy zatrzymywany do rutynowej kontroli 53-letni mieszkaniec jednej z miejscowości w powiecie czarnkowsko-trzcianeckim zaczął nagle przed radiowozem uciekać. Po dwóch kilometrach wjechał swym busem dostawczym marki Iveco w polną drogę w pobliżu Gorzewa w gminie Ryczywół. W pewnym momencie auto zaczęło grzęznąc w piaszczystym gruncie, kierowca wysiadł i zaczął uciekać pieszo. Po parunastu krokach, stanął jednak, wyciągnął pistolet i zaczął strzelać w stronę policjantów. W tym samym momencie oni również odpowiedzieli ogniem. Jeden z policjantów został ranny w udo, drugi w brzuch.
Napastnik ranny w klatkę piersiową i głowę zginął na miejscu. Był to 53 letni mężczyzna w przeszłości już wielokrotnie notowany przez policję za różnego rodzaju przestępstwa kryminalne i drogowe.
W jego kartotece można znaleźć zapisy o obrocie narkotykami i wielu drobnych przestępstwach pospolitych. Co dziwne, w chwili zdarzenia nie był osobą poszukiwaną. Auto nie było kradzione. Jedyną jego przewiną było to, że prowadził pojazd bez uprawnień, za co groził mu mandat. Można zatem domniemywać, że spanikował, albo sądził, że policjanci zatrzymują go, ponieważ wiedzą to, o czym on wiedzieli, a czego być może się już nie dowiemy.
Strzelał do policjantów z rewolweru czarnoprochowego i tu warto pamiętać, że jest to równie groźna broń jak ta z obecnie używanymi pociskami wypełnionymi prochem bezdymnym.
Taką bronią czarnoprochową posługiwali się w XIX wieku rewolwerowcy na dzikim zachodzie, taką bronią wybito Indian i bizony. Taką toczono wojny, taką broń wolno dziś posiadać w Polsce bez żadnych uprawnień.
W trakcie przeszukania pojazdu zastrzelonego 53-latka, okazało się, że miał tam schowany jeszcze jeden rewolwer, również czarnoprochowy.
Daje to podstawę do spekulacji, że przygotowywał się do jakiejś napości z broną w ręku lub w takowej brał udział.
Jeden z policjantów to 24-latek, będący w służbie dopiero trzeci rok, został przetransportowany śmigłowcem do szpitala specjalistycznego im. Józefa Strusia w Poznaniu.
Jak poinformowała Zuzanna Pankros, rzecznik prasowa szpitala: Pacjent został przyjęty w stanie dobrym, to znaczy, że był przytomny, wydolny oddechowo i krążeniowo. Operacja trwała dwie godziny. Mimo że policjant trafił do nas w stanie stabilnym, w trakcie operacji okazało się, że jego obrażenia są znacznie poważniejsze. Na sali operacyjnej okazało się, że miał on uszkodzone jelito cienkie w dwóch miejscach. Jednak jego stan jest dobry, jest przytomny. Jeszcze dziś zostanie przewieziony z oddziału intensywnej terapii na oddział chirurgii urazowej.
Drugi z policjantów został postrzelony w udo. Trafił do szpitala w Obornikach. Jest już po operacji. Jego stan jest dobry.
Oba rewolwery zostały zabezpieczone i poddane zostaną badaniom przez biegłych z zakresu balistyki.
Zwłoki 53-letniego napastnika zostały zabezpieczone do badań sekcyjnych.
Na miejscu zostały zabezpieczane ślady, zebrane informacje i ustalony przebieg całego zdarzenia. Trwają ustalenia, a pytań jest wiele. Pracują nad tym policjanci oraz śledczy z prokuratury.
Jeżeli pojawią się jakieś nowe fakty, natychmiast o nich poinformujemy.