STOBNICA. Szum medialny i kontrole państwa oraz ekologów pozostały ostatecznie bez wpływu na budowę stobnickiego zamku, który jest już w stanie surowym zamkniętym i niebawem ma być gotów do zamieszkania. W zamku ma się mieścić 46 chronionych apartamentów, w których będzie mogło zamieszkać około 100 osób.
O tej budowie na terenie objętym programem ochrony przyrody Natura 2000 zrobiło się głośno w lipcu minionego roku. Oburzenie budziło przede wszystkim zlokalizowanie inwestycji i jej domniemany wpływ na środowisko. Wątpliwości budziły też procedury, które doprowadziły do wydania zgody na ogromną i nietuzinkową inwestycję. Firma D.J.T. nie przerywa prac, o czym podczas noworoczno-świątecznych odwiedzin w magistracie poinformował burmistrza Obornik jej właściciel.
Przez chwilę wydawało się, że los zamku jest przesądzony i inwestor zostanie zmuszony do jego rozbiórki. W razie odwołania się jednak przezeń do sądu i zbyt słabych argumentach po stronie wydającego taką decyzję inwestor mógłby liczyć na co najmniej 300-milionowe odszkodowanie, to też żaden z decydentów nie kwapił się do wstrzymywania prac.
Organy państwowe nie dały jednak jeszcze za wygraną. Poznańska delegatura Centralnego Biura Antykorupcyjnego bada czy na etapie wydawania pozwoleń nie doszło do nadużyć. Przedsiębiorstwo Wody Polskie prowadzi zaś kontrolę, której efektem może być nakaz rozbiórki nasypu, służącego obecnie wykonawcy inwestycji jako plac manewrowy. Do tej pory jednak nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości, wyłączając chwilowe powiększenie przez firmę budującą zamek placu składowego materiałów budowlanych, które zostały bardzo szybko stamtąd usunięte.
Po zakończeniu inwestycji gminie przybędzie wpływów podatkowych, a sołtys Maria Sahan cieszy się z nowych i zasobnych w grosz mieszkańców oraz tego, że poprzez ubiegłoroczny szum medialny o Stobnicy wie już cała Polska.