OBORNIKI. Z inicjatywy harcerzy z hufca Oborniki w miniony czwartek zorganizowano spotkanie, które miało na celu dyskusję nad postawieniem w mieście pomnika Żołnierzy Wyklętych. – Witamy wszystkich w imieniu Żołnierzy Wyklętych oraz instruktorów czwartego szczepu Wilcza Brać – przywitał wszystkich inicjator spotkania w bibliotece, komendant hufca Piotr Protasewicz, prosząc o pomoc w realizacji planów. Inicjatorzyprzygotowali specjalną prezentacją multimedialną poświęconą idei budowy pomnika.
W projekcie chodzi o uhonorowanie żołnierzy Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych oraz harcerzy z Szarych Szeregów, którzy walczyli podczas II wojny światowej z niemieckim okupantem a po wkroczeniu Armii Czerwonej stawili opór dyktaturze komunistycznej, walcząc o niepodległą i wolną Rzeczpospolitą. Wielu z nich za swoją postawę zapłaciło śmiercią lub długoletnim więzieniem.
Harcerze na miejsce pod pomnik wybrali plac przed Zespołem Szkół w Obornikach przy ul. Obrzyckiej. – Jest tam blisko pomnik Miękusa, nawiązanie do tego co działo się w tamtych czasach. Blisko szkoły, a dzieci i młodzież mogą przychodzić, zwrócić uwagę, może kogoś to zainteresuję – tłumaczył Protasewicz. Zagospodarowane już otoczenie zmniejszy koszty budowy.
Na pomniku mają znaleźć się dwa symbole: orzeł z rogatywki oraz ryngraf Matki Boskiej Częstochowskiej. Będą też na nim elementy edukacyjne, by pomagał nauczać o walce oborniczan z komunizmem. Nazwa tego miejsca pamięci ma oficjalnie brzmieć: Pomnik Harcerzy i Żołnierzy Wyklętych.
W spotkaniu uczestniczył Tadeusz Gertner – żołnierz wyklęty oraz instruktor hufca Oborniki. Gertner był założycielem i członkiem grupy szturmowej Narodowych Sił Zbrojnych Dolny Śląsk w Bolesławcu. Opowiedział o harcerskich akcjach w czasach komunistycznych. O plakacie wykonanym przez siebie, przedstawiającym but nad którym wisiała czerwona komunistyczna gwiazda spadający na symbole narodowe Polski. – Ten but, to jest symbol, że my wpadliśmy znowu pod reżim, który nam narzucano. To jest but najeźdźcy, może nie takiego jak hitlerowcy, bo to nie było bezpośrednie działanie, tylko całkiem inne, ale służące temu samemu celowi – mówił.
Burmistrz Tomasz Szrama zapewnił, że wyrazi zgodę na postawienie pomnika. Przyznał też, że teren przed szkoła jest idealny na – tego typu miejsce pamięci. – Bardzo się cieszę z tego, że to właśnie harcerze podjęli tak cenną inicjatywę dotyczącą upamiętnienia Żołnierzy Wyklętych. Historia Polski jest często bardzo trudna, a okres lat 1946-1956 i działalność „Wilczej braci” często nieznana – powiedział. Pomysłowi przyklasnęły wszystkie osoby przebywające na sali, wśród nich nauczyciele oraz kierownicy instytucji gminnych.
Następne spotkanie w tej sprawie odbędzie się w styczniu, harcerze mają nadzieję postawić pomnik do końca marca. Teraz jedynie pozostaję uzgodnić jego formę i treść napisu. Proponowano: żołnierzom i harcerzom wymordowanym w bestialski sposób przez władze PRL, a część obecnych chciała dodać tchórzliwie, przed słowem władze.
Historia żołnierzy wyklętych działających po II wojnie światowej na terenie Obornik nie jest do końca zbadana. Najbardziej znana jest spektakularna akcja harcerzy przeprowadzona w 1946 r., podczas której zamalowali oni farbą pomnik przyjaźni polsko-radzieckiej i domalowali na urzędach korony na godłach. Urząd Bezpieczeństwa postawił na nogi wszystkich donosicieli i agentów, by ująć „sprawców” i ich osądzić. Harcerzy wykryto w ciągu dwóch godzin. Byli to Jerzy Chrempiński mieszkający przy ulicy Dworcowej 63, Bronisław Kuligowski z ulicy Kopernika 17, Marian Gaertner z ulicy Dworcowej 7 i Henryk Konieczny z ulicy Łukowskiej 14. Jednak tuż przed aresztowaniem Jerzy Chrempiński uciekł. Zginął kilka miesięcy później, ujęty i zamordowany przez UB.
Przypomnijmy też, że pierwsza wolno wybrana rada miejska Obornik, tuż po odzyskaniu pełnej niepodległości, w 1991 roku zdecydowała o usunięciu rosyjskiego pomnika z ulicy Piłsudskiego. Decyzjami Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu, Instytut Pamięci Narodowej, Rzecznika Praw Obywatelskich oraz Sądu Najwyższego przywrócono cześć i oddano należny hołd obornickim harcerzom.
Teraz przyszła pora na to, aby Oborniki ich i wielu innych, którzy walczyli z komunizmem, należycie uhonorowały. Tam, gdzie kiedyś komunistyczni kolaboranci odsłaniali, jak mówiono w 1991 roku, "pomnik hańby", stoi dzisiaj fontanna, więc lokalizacja przy Szkole Podstawowej nr 4 wydaje się właściwa.
W najbliższych tygodniach harcerze z Obornik spotkają się z przedstawicielami IPN, w celu zbadania akt i przygotowania materiałów historycznych. Kolejne spotkanie, w szerszym gronie, odbędzie się w lutym.