OBORNIKI. We wtorek w jednej z kamienic przy ul. Zamkowej zginął oborniczanin w średnim wieku. Kilka lat wcześniej zimą znaleziono go w nocy nieprzytomnego na poboczu drogi. Lekarze z powodu licznych odmrożeń zmuszeni byli amputować mu rękę i nogi. Od tego czasu nie był wstanie normalnie funkcjonować. Większość czasu spędzał w mieszkaniu.
Około godz. 4 w nocy mieszkańcy Zamkowej zauważyli dym. Wezwali straż pożarną. Chociaż strażacy przyjechali w „oka mgnieniu”, było już za późno. Płomienie strawiły kanapę, na której spał mężczyzna. On sam, prawdopodobnie na skutek zaczadzenia, zginął na miejscu.
Pożar ugasiły jednostki z Dąbrówki Leśnej, Obornik i Ocieszyna. Śledczy badają co spowodowało ogień. Niedaleko od zwłok mężczyzny znaleziono niedopałki papierosów. Czy jednak one były przyczyną pożaru, ustali prokuratura.