OBORNIKI. Po dwóch porażkach z rzędu, piłkarze Sparty Oborniki zagrali w niedzielę kolejny mecz na wyjeździe. Tym razem rywalem oborniczan była drużyna Świtu Piotrowo, która w poprzednim sezonie pokonała podopiecznych trenera Mariusza Drewicza na własnym terenie 3:1. Dla piłkarzy z Obornik ten mecz był bardzo ważny ze względu na miejsce w tabeli, oraz chęć przerwania złej serii porażek. Sparta, mimo iż przystąpiła do tego meczu bez kapitana Bartosza Cyranka, oraz kontuzjowanego Marcina Radziwołka, zdołała pokonać Świt po bramce Wicbergera 1:0.
Spotkanie nie było jednak porywające, a to głównie za sprawą fatalnego boiska. Nie dosyć, że jest ono jednym z najmniejszych w IV lidze, to bardziej przypomina klepisko, niż piłkarską murawę. Mimo takich warunków, to Sparta była zespołem zdecydowanie lepszym i aktywniejszym przez całe 90 minut.
Początek spotkania to gra głównie w środku pola, oborniczanie długo próbowali przygotowywać swoje akcje, a gospodarze ograniczali się do długich wykopów piłki. W 18 min meczu Barabasz wygrał z boku pojedynek sam na sam, wbiegł w pole karne i trafił w słupek. W 32 min meczu za atak na bramkarza żółtą kartką ukarany został Kosmowski.
Drugie 45 minut niedzielnego spotkania rozpoczęło się także bardzo sennie. Dopiero w 54 min. meczu Panowicz został ukarany żółtą kartką za dyskusję z sędzią głównym. W 67 min. oborniczanie trafili w poprzeczkę. Dobrzyński z boku pola karnego próbował dośrodkować piłkę, ta jednak nabrała takiej rotacji, że trafiła w poprzeczkę bramki Świtu i wyleciała po za plac gry. W 75 min meczu doskonałej sytuacji bramkowej nie wykorzystał Maciejewski. Piłka po rzucie wolnym wykonanym przez Bejmę, została przejęta przez zawodników Sparty. Z boku pola karnego w doskonałej sytuacji znalazł się Maciejewski, jednak piłka po jego strzale przeleciała obok bramki. W 80 min. gospodarze mieli jedyną okazję w tym spotkaniu do pokonania Wosickiego. Piłka po rzucie wolnym z około 30 metrów minęła mur i bramkarz Sparty z trudem zdołał ją obronić. W 84 min meczu Bejma przejął piłkę od obrońców gospodarzy, jednak jego strzał został zablokowany. W 85 min meczu Sparta zdobyła jak się później okazało zwycięskiego gola. Do rzutu wolnego z około 25 metrów podszedł Wicberger, a jego strzał w długi słupek bramki gospodarzy był na tyle precyzyjny, że piłka zatrzymała się dopiero w siatce. W 86 min meczu wynik tego spotkania mógł podwyższyć Matelski, jednak jego strzał z 16 metrów był niecelny.
Sparta pokonała Świt 1:0 i w dobrych nastrojach mogła wracać z tego wyjazdowego spotkania. Przed oborniczanami teraz już ostatni mecz w tym roku. W sobotę 23 listopada o godzinie 13.00 Sparta podejmować będzie Zjednoczonych Trzemeszno.