OBORNIKI. W ostatnim przed sezonem meczu sparingowym piłkarze nożni Sparty Oborniki ulegli u siebie grającej w lidze okręgowej Sparcie Szamotuły wynikiem 4:2. Trener Mariusz Drewicz ponownie wystawił dwie jedenastki i szukał pewnych rozwiązań taktycznych. Po 90 minutach wnioski nasuwają się same, że czas zakończyć eksperymenty i zacząć grać w lidze.
Spotkanie zaczęło się dobrze dla gospodarzy. Już w 5 min. po rzucie rożnym do piłki najwyżej wyskoczył Ratajski i minimalnie chybił. W 25 min. oborniczanie przeprowadzili szybką kontrę prawą stroną boiska. Lech zagrał piłkę w pole karne do wbiegającego Kaźmierczaka, który jednak źle uderzył piłkę. W 40 min meczu oborniczanie wykonywali rzut wolny z około 20 metrów. W bramkę wycelował Kaźmierczak, a piłkę lecącą pod samą poprzeczkę w ostatniej chwili wybił bramkarz z Szamotuł. Do odbitej piłki najszybciej podbiegł Prybiński i miejscowi objęli prowadzenie. W 44 min. szansę na podwyższenie wyniku miał testowany Sorokulski, jednak wywalczył tylko rzut rożny.
Drugie 45 min. w wykonaniu oborniczan, rozpoczęło się fatalnie. W 53 min. goście z Szamotuł wyrównali. W 60 min. prowadzili już 2:1, po kolejnym błędzie w obronie. W 62 min. kolejna strata podopiecznych trenera Drewicza i Szamotuły prowadziły już 3:1. W 64 min. goście po wyrzucie piłki z autu i pasywnej postawie obrońców oraz bramkarze podwyższyli na 4:1. Oborniczan stać tylko było na jednorazową odpowiedź w 73 min. Po jednej z niewielu szybkich kontr, Bukowski zagrał prostopadłe podanie do Napierały, który pokonał bramkarza z Szamotuł.
Sparta Oborniki przegrała i trener ma tylko tydzień na to, aby poprawić fatalną grę oborniczan, przed pierwszym meczem ligowym ze Świtem Piotrowo, który rozegrany zostanie w sobotę o godzinie 17.00 na stadionie miejskim w Obornikach.