BUDZISZEWKO, OBORNIKI. Kilka miesięcy temu policjanci przywieźli do izby przyjęć szpitala powiatowego kompletnie pijanego mieszkańca wsi Budziszewko. Ile miał we krwi promili dwudziestoośmiolatek, tego nie dowiedzieli się nigdy, ponieważ pijany zmylił czujność stróżów prawa oraz lekarzy i zbiegł im.
Po spektakularnej ucieczce przez jakiś czas się ukrywał, choć tak specjalnie nikt go nie szukał, bo i po co. Uciekinier budziszewski pojawił się w Obornikach ponownie w minioną sobotę. Jego zwłoki znaleziono w Wełnie na wysokości targowiska miejskiego.
Być może po ucieczce ze szpitalnej izby przyjęć, pijany 29-latek z Budziszewka udał się nad Wełnę i tam wpadł do wody.
Więcej na temat tej tajemniczej śmierci będzie wiadomo po wykonaniu czynności przez biegłego patologa. Wstępnie wyglądało to jednak na przypadkowe utonięcie, wskutek nieostrożności po spożyciu znacznej dawki alkoholu.