OBORNIKI. Pewna rodzina wymyśliła sprytny sposób na utylizację odpadów. Na tyłach kamienicy przy ul. Zamkowej znajdował się murowany mur ze sporą dziurą pośrodku. Członkowie familii zaczęli z początkiem nowego roku wrzucać śmieci przez otwór wprost do Wart lub gdy nie starczyło sił by dorzucić, na brzeg rzeki. Zauważyli to sąsiedzi, którzy również przyłączyli się do nadrzecznej utylizacji odpadów.
Nie wszystkim jednak na Zamkowej to się spodobało i kilku mieszkańców zgłosiła sprawę do magistratu. Strażnicy miejscy, z pomocą skazanych przez sąd na pracę społeczną, posprzątali okolice rzeki i ostrzegli pobliskich mieszkańców przed wysokimi karami za tego typu czyny. Na razie nie udało się wykazać nikomu winy. Jednak po wizycie strażników śmieci przestały pojawiać się nad rzeką.
Nie było to jedyne zlikwidowane niegalne śmieciowisko. Kolejne strażnicy zlikwidowali w lesie przy ul. Armii Poznań.