OBORNIKI. Radni seniorzy zebrani na sesji Obornickiej Rady Seniorów żywo dyskutowali o problemie z wywozem odpadów.
Ci z osiedla skarżyli się i utyskiwali, że: PGKiM się nie sprawdza jako operator. Wywóz plastików na osiedlu stał się problemem. Poprzedni operator wywoził systematycznie, obecny nie.
Wiceburmistrz Piotr Woszczyk bronił gminną spółkę i wyjaśniał, że: To okres przejściowy i po paru tygodniach PGKiM zatrąbi i wywozy się poprawią. PGKiM zlecił zadanie wywozy plastików firmie Alkom, ale za wszystko i tak odpowiada spółka gminna. Trzeba zgłaszać potknięcia i być cierpliwym. Na koniec poinformował, że jak ktoś nie chce worków może kupić pojemnik.
Będąc w temacie i przy głosie poskarżył się na szalejące ceny. Wedle jego słów każda oferta instalacji przyjmującej odpady jest ważna przez dwa tygodnie, bo zaraz idzie w górę. Trudno jest cokolwiek planować. Śmieci bio poszybowały z 200 złotych do 1000 zł za tonę. W każdej gminie mają problem, a jedynie gmina Jarocin obniżyła cenę za wywóz śmieci.
W tym miejscu przypominamy, że wywóz śmieci, jak i cała jarocińska komunalka podlega nowemu wiceburmistrzowi Robertowi Ziółkowskiemu, mieszkańcowi gminy Rogoźno, który dowiódł, że jednak można i cenę śmieci obniżył, zamiast ją bez końca podnosić.
Tymczasem Piotr Woszczyk przyznał, że: Segregacja śmieci na osiedlach jest wciąż problemem. W wielu gminach na osiedlach jest znacznie drożej niż w zabudowie indywidualnej.
Nie jest to sprawiedliwe, bo kary finansowe dotykają segregujących, a nie segreguje śmieci np. tylko jeden.
Przy okazji wiceburmistrz poruszył jeszcze jeden wątek, mianowicie cud nagłego rozmnożenia się mieszkańców.
Już wyjaśniamy powstanie tych narodzin. W gminie Oborniki obecnie mieszka 30 tys. osób, a z danych GOAP wynika, że było ich 24 tys., bo na tyle złożono deklaracje. W ostatnim czasie po przeliczeniu nowych deklaracji wygląda na to, że „urodziło się” w Obornikach ponad 500 osób, bo tyle deklaracji przybyło. Pomogła w tych „narodzinach” też wymiana pojemników, bo zgłosili się ci, którym pojemników nie dostarczono.
Innym problemem jest też to, że część osób nadal płaci do GOAP. Płatnik rad, że uiścił, pieniądze wracają na jego konto a gmina traci.
Przy okazji warto przypomnieć, że GOAP ma wciąż do ściągnięcia z oborniczan za rok 2021 ponad milion złotych, gmina Oborniki ponad 400 tysięcy. Jak z tego wynika wielu nie płaci nikomu, ani poprzedniemu operatowi ani obecnemu, a że płacić trzeba, to za zalegających płacą inni oborniczanie, bo bilans musi się zgadzać.