POWIAT OBORNICKI. W ubiegłym tygodni paliły się sadze w kilku kominach. Sadze płoną, oborniccy podatnicy płacą za akcje straży.
Strażacy interweniowali na przykład w Starym. W miniony piątek doszło do kolejnych pożarów sadzy.

Około godziny 23:20 wezwano druhów na ulicę Wielką Poznańską w Rogoźnie w związku z pożarem sadzy w kominie.
Informujemy tylko o niektórych tego typu zdarzeniach, a jest ich ostatnio bardzo dużo.

Doświadczony strażak Ireneusz z OSP Kiszewo zastanawia się: Ciekaw jestem, kiedy wejdzie to, że właściciele tych kominów w całej Polsce będą dostawali rachunki za te akcję straży pożarnej?
Podobnie myśli pan Mateusz pisząc: Masakra. Nie rozumiem tych ludzi, którym wiecznie sadze się palą, a usługa kominiarza nie jest taka droga, do tego coraz częściej w nowych domach się takie coś dzieje…. Nie wiem jak jest, ale żadna ubezpieczalnia nie powinna pokrywać tych kosztów tylko właściciel obiektu.
Inny pan Mateusz zdradza, jak to się dzieje, że po pożarze sadzy w kominie ubezpieczyciel wypłaca, nawet gdy nie było nadzoru kominiarskiego: Kominiarz bierze ponad sto złotych za kwitek, że był, a nawet dobrze nie sprawdza.

Pan Jakub też ma spostrzeżenie: Przyszedł, wystawił kwit, skasował i poszedł, a do komina nie zajrzał. Teraz to kominiarz odpowiada i niech płaci za całą akcję.
Jak na razie płacimy za te pożary my wszyscy, czyli podatnicy.