OBORNIKI. Informowaliśmy już o części oficjalnej wizyty premiera Mateusza Morawieckiego w Obornikach. Dzisiaj nieco o tej części mniej oficjalnej.
Po spotkaniu na sali starostwa, Zofia Kotecka zaprosiła Mateusza Morawieckiego, wojewodę Łukasza Mikołajczyka oraz obecną na spotkaniu poseł Martę Kubiak, wraz z paroma samorządowcami, na kawę i rozmowę w bardziej kameralnym gronie – a towarzyszyła im nasza redakcja.
W salce konferencyjnej obok jej gabinetu czekała już kawa, kanapki, ciasto oraz pilnujący ich od samego rana oficer SOP.
Premiera zaraz po wejściu do salki zainteresowała mapa powiatu obornickiego.
Przyznał, że ma do map szczególną słabość. Obecny tam Tomasz Szrama najpierw przez grzeczność zapytał premiera o to, jak przebiegła jego podróż drogą krajowa numer jedenaście, a zaraz potem pokazał mu na mapie jej przebieg i wytłumaczył, jakim problemem jest brak obwodnicy Obornik.
W ten sposób Mateusz Morawiecki dowiedział się o przebiegu jedenastki tłumacząc, że nad morze zwykle jeździł w kierunku wybrzeża zachodniego krajową trójką, stąd jego nikła wiedza o zatłoczonej jedenastce.
Obiecał sprawą się zająć i zobowiązał wojewodę Łukasza Mikołajczyka do przekazania mu wszelkich materiałów o natężeniu ruchu na tej drodze i danych na temat kroków już podjętych w celu jej przebudowy, obiecując na koniec zająć się sprawą obwodnicy.
Uczestniczący w spotkaniu Roman Szuberski wspomniał przy okazji o urokach Ziemi Rogozińskiej, z których obecny prezydent korzystał będąc jeszcze harcerzem.
Starosta Zofia Kotecka miała w tym czasie okazję przypomnieć wojewodzie o tym, że powiat obornicki jest już drugi rok pomijany w przydziale karetki pogotowia. Uzyskała zapewnienie, że wojewoda spróbuje wesprzeć Oborniki długo oczekiwaną karetką.
Rozmowy, przy doskonałej kawie serwowanej przez sekretariat starostwa, szybko zeszły na tematy mniej oficjalne, a szczególnie na rozmowę o partnerstwie z Obornikami Śląskimi, rodzinnym mieście premiera, gdzie wciąż mieszka jego siostra.
Po poczęstunku premier ruszył dalej w stronę Chodzieży, a potem Wronek, a wychodząc z budynku starostwa był żegnany okrzykami swych zwolenników, a także zdecydowanych przeciwników zgromadzonych w pobliżu pięknego rządowego Audi.