GMINA ROGOŹNO. Ukrainki z dziećmi, a jest to główna grupa wśród uciekinierów wojennych z Ukrainy, znajdują w Rogoźnie bezpieczną przyznań i pełną opiekę.
Nie tylko zresztą one, bo także mieszkańcy partnerskiego dla Rogoźna Tulczyna.
W poprzednim numerze Ziemi Obornickiej informowaliśmy o pomocy zebranej i wysłanej przez burmistrza Romana Szuberskiego i społeczność wsi Jaracz do ukraińskiego Tulczyna.
Był to transport dwóch i pół tony środków najpilniej potrzebnych. Potrzebny jest jeszcze solidny agregat prądotwórczy. Jego wartość to około 40 tysięcy. Niestety, gmina formalnie go kupić nie może, burmistrz liczy na ofiarność ludzi dobrej woli i ma już propozycje wsparcia.
Pomoc płynie też w samym Rogoźnie. Liczba przebywających tam Ukrainek jest płynna. Nadano w gminie około 400 numerów PESEL. W ośrodku OSiR, wyznaczonym przez wojewodę, jest jeden z trzech ośrodków recepcyjnych w pobliżu Poznania.
Burmistrz Roman Szuberski wspomina początki: Brakowało wiele środków, korzystaliśmy z pomocy mieszkańców i organizacji pozarządowych, strażaków, sołtysów i wielu, wielu innych.
Gmina może finansować ze swych środków zakup leków, dowozy – na przykład do lekarza. Od administracji rządowej ma pomoc niewielką. 120 złotych na osobę mieszkającą w OSiR oraz 40 dziennie dla tych, którzy przyjęli uciekinierów w swych domach. Takie osoby muszą jednak składać wnioski. Obecnie tych wniosków zostało już złożonych ok 120, a w jednym wniosku czasami są dwie lub trzy osoby.
Pomoc jest wielokierunkowa. W ośrodku Za jeziorem, przygotowanym dla 150, maksymalnie do 170 osób jest najczęściej komplet. Znaczna jest fluktuacja i tak przez OSiR przewinęło się już ponad 280 osób. Ich pobyt wspierają liczne zbiórki.
Gmina ma przygotowane dwa magazyny. Jeden przy ulicy Kardynała Wyszyńskiego, gdzie najczęściej składowana jest odzież oraz pomieszczenie na terenie starego targowiska, skąd trzy razy w tygodniu wydawane są środki gospodarstwa domowego i higieny osobistej.
Ukrainki przebywające w Polsce otrzymały też po 300 zł tzw. startowego. W najbliższym czasie zostanie uruchomiony punkt wsparcia psychologicznego, zatrudniający osobę mówiącą po ukraińsku. Jest to niezmiernie ważne dla osób, które zmagają się z traumą po tym co przeżyły.
Burmistrz Roman Szuberski nie znajduje słów podziwu i wdzięczności za ogromne wsparcie dla uciekinierów ze wschodu. Przygotowuje długą listę osób pomagających, aby im wszystkim serdecznie podziękować.
Tu warto wspomnieć o darach dostarczonych przez prezesa jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Gościejewie Jacka Szcześniaka oraz gospodarza Marka Nowaka do Ośrodka Sportu i Rekreacji w Rogoźnie i złożonego na ręce kierownik Renaty Biskupskiej, by obdzieliła nimi dzieci z Ukrainy. Dary te pochodziły od darczyńców, druhów, rodziców dzieci szkół podstawowych, stowarzyszenia Gościnianka i firmy Holpol – Compost z Tarnowa a zawierały też sporo słodkości.
Entuzjazm jest tak wielki, że Roman Szuberski często go musi go nieco tłumić, aby wystarczyło na później.
Przyznał się, że na początku była może i pewna dezorganizacja, ale jest już wszystko uporządkowane i działa sprawnie. Uproszczono na przykład procedury przyjmowania do szkół, a uczniów jest w nich od 60 do 70, bo ta liczba jest płynna. Zadbano o to, by dzieci nie myślały o tym, co się dzieje na Ukrainie.
Rogoźnianie chcieli zapewnić prawosławnej części Ukrainek godne obchody święta Wielkiejnocy.
Cóż można jeszcze dodać? Jeżeli faktycznie prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, to na ziemi rogozińskiej przyjaciół nie brakuje.