ROGOŹNO. Rogozińska dysputa podczas obrad rady miejskiej dotyczyła zmian w planie zagospodarowania przestrzennego. Takich zmian trzeba co pewien czas dokonywać, aby się miasto rozwijało.
Radny Henryk Janus zaoponował sugerując, że w grupie, która wnioskowała o zmiany planu jest zapewne ktoś, komu idzie się szczególnie na rękę takiej zmiany dokonując. Stwierdził: To są sprawy bardzo podejrzane.
Radca prawny Piotr Płoszczyca, nie zawołał: Niech pan nie kłamie panie radny i nie wprowadza nikogo w błąd.
Kolejny radny dorzucił: Tu się już tyle podejrzanych spraw i załatwiania sobie na boku i wszystko to zaczyna wyglądać podejrzanie.
Przewodniczący Łukasz Zaranek poprosił o spokój i zmianę tonacji.
Henryk Janus zawołał w wiec kierunku przewodniczącego: Pan jesteś cham kuźwa! Po chwili też dodał: Głuchy jesteś!
Kolejny radny wytoczył tyradę: Grono podejrzanych spraw i osób się poszerza, a chodzi tam gdzie jest zmiana w planach, chodzi o duże pieniądze. Zasugerował wprost: Radny Nadolny sprzedał tam cztery hektary.
Radny Adam Nadolny nie pozostał dłużny stwierdzając w kierunku oskarżyciela: Mój teren został już dawno ujęty w planie. Zbywane działki były na warunkach zabudowy. Prawdziwym krezusem, jeżeli chodzi o działki jest Henryk Janus, a nie ja.
Temperatura „dyskusji” rosła, więc Nadolny ostrzegł: Możemy się spotkać w sądzie, ja traktuję te sprawy poważnie. Panie Pawle radzę ostrożnie, bo urzędnicy też mogą wystąpić na drogę sądową.
Niektórzy radni wzięli wiec na cel urzędnika i w stronę Romana Piątkowskiego padły oskarżenia o „wątpliwych decyzjach i bardzo podejrzanych sprawach dotyczących działek”. Jakoby w sprawie sprzedaży gruntów leśnych – odstręczał radnych od ich zbycia a potem grunty leśne zostały odleśnionie, jeszcze później zmienione i wartość gruntów wzrosła 4 – krotnie a pan starał się ażeby gmina nie wstrzymała sprzedaży”.
Cierpliwy zwykle burmistrz Roman Szuberski tym razem nie wytrzymał i ostrzegł, że jeżeli padają oskarżenia w stronę urzędnika, to albo oskarżający go radny zgłosi swoje podejrzenia we właściwych organach albo on to zrobi informując, że radny ma podejrzenia o popełnionym przestępstwie, coś o tym wie a nie zgłasza tego organom.
Tak trwała „debata” w stylu rogozińskim i być może przeniesie się ona do sądu.