OBORNIKI. W środowy wieczór zawodnicy drugoligowej Sparty rozegrali zaległe spotkanie z OSIR Komprachcice. Jak się okazało, warto było walczyć do ostatniego gwizdka. Wynik otworzyli zawodnicy gości w drugiej minucie spotkania, a konkretnie rzutem z "biodra" obornickiego bramkarza pokonał najskuteczniejszy tego dnia Krzysztof Juros. Przez dwadzieścia minut trwała walka bramka za bramkę. Po tym czasie przeciwnik uzyskał dwubramkowe prowadzenie, które udaję się zniwelować dopiero w trzydziestej minucie spotkania. Do przerwy na tablicy świetlnej widnieje wynik 12:12, duża zasługa w tym bramkarza Sparty Macieja Wtorka, który jak natchniony bronił rzuty karne oraz w sytuacjach "sam na sam".
Pierwsze dziesięć minut drugiej połowy to dobra gra spartan zarówno w defensywie jak i w ofensywie, co przynosi dwubramkowe prowadzenie. Potem zaczynają się mnożyć błędy. Przeciwnicy wykorzystują moment słabszej gry szczypiornistów Sparty i w 52 minucie wynik brzmi 17:20. W kolejnych akcjach oborniczanie odrobiają dwie bramki, lecz rywal kontruje i na niespełna dwie minuty do końca spotkania znów Sparta przegrywatrzema trafieniami. W 59 minucie Maciej Włudarczak zdobywa swoją kolejną bramkę i daje nadzieję na pozytywne rozstrzygnięcie tego meczu. Obornicka defensywa zmusza przeciwników do kolejnych błędów w ataku pozycyjnym i na 15 sekund przed końcowym gwizdkiem Sparta zdobywa piłkę. Wykorzystując grę w przewadze w ostatnich sekundach bramkę na remis zdobywa Michał Eitner.
Po meczu trener oborniczan powiedział: w mojej ocenie mecz absolutnie do wygrania, momentami brakowało zaangażowania i woli walki, tak jakbyśmy nie wierzyli, że ten mecz możemy wygrać. Cały czas mamy problem w defensywie na pozycjach skrajnych, zbyt łatwo padają tam bramki. Cieszy jednak fakt, że młodzi zawodnicy zaczynają słuchać co się do nich mówi i potrafią wziąć ciężar gry na swoje barki. Cały czas mamy też nad czym pracować, zbyt duża ilość kar po błędach w obronie spowodowała, że sporą część rywalizacji musieliśmy grać jednego mniej.
Sparta: Wtorek, Rybarczyk, Kustoń, Cieśla, Eitner 2, Myszkowski 3, Kwiatkowski 4, Włudarczak Maciej 6, Ratajczak J. 2, Sztuba, Włudarczak Michał, Narożny 6, Kołodziej, Tepper, Surma, Pachulicz 1.
Niestety w sobotę lider rozgrywek, AZS Zielona Góra, nie pozostawił złudzeń obornickim szczypiornistom.
Spartanie rozpoczęli dobrze i po bramce Macieja Włudarczaka prowadzili 1:0. Utrzymywali dobrą dyspozycję niemal przez całą pierwszą połowę, gdy akademicy nieznacznie prowadzili jedną czy dwoma bramkami. Niestety kilka minut do końca pierwszej części gry popełnili kilka prostych błędów, które wykorzystali gospodarze. Do przerwy Sparta przegrywała 12:8.
Po przerwie, zamiast wziąć się do odrabiania strat i zmobilizować, oborniczanie stanęli. Brak wiary w korzystny rezultat spotkania z minuty na minutę odcinał tlen podopiecznym Marka Arciszewskiego. Dobry obraz gry z pierwszej połowy zupełnie zatracony i przegrywamy z AZS 11 bramkami. Końcowy wynik to 24:13.
Oto co po meczu mial do powiedzenia trener Marek Arciszewski: pierwsza połowa poprawna, niestety okraszona kilkoma prostymi błędami zwłaszcza przy stałych fragmentach gry przeciwnika. Druga połowa niezrozumiała zza linii bocznej. Całkowity brak zaangażowania zawodników w mecz sprawił, że przegraliśmy tak wysoko. Rywal dziś wcale nie grał porywająco i można było napsuć im trochę krwi w walce o pierwszą ligę. Uprawiamy sport, tu zwycięzca i przegrany mają w trakcie zawodów jeden wspólny cel. Zdaje się, że niektórzy o tym zapomnieli.
Sparta: Wtorek, Kustoń, Narożny, Włudarczak Michał, Eitner 3, Cieśla 2, Ratajczak Sz., Ratajczak J. 4, Surma, Włudarczak Maciej 1, Kołodziej, Tepper 1, Sztuba, Kwiatkowski 2.
Sparta po 18 kolejkach zajmuje 7 pozycje w tabeli II ligi. Na czele AZS, który ma już 5 punktów przewagi nad Żagwią i Borem.