GMINA OBORNIKI. Ubiegłotygodniowe upały sięgnęły zenitu. W Obornikach został odnotowany rekord temperatury nie notowany od początku pomiarów. W środę był tylko dwie dziesiąte stopnia niższy od tegorocznego rekordu Polski czerwca, który wyniósł 38,2 stopnie.
Mieszkańcy powiatu schładzali się na wszystkie możliwe sposoby. Kąpieliska dawały nieco ulgi. W sklepach zabrakło wentylatorów a na klimatyzację trzeba czekać w długiej kolejce.
Środowy szczyt upałów zebrał niestety też swoje żniwo. Karetki pogotowania krążyły po drogach powiatu, była i ofiara śmiertelna.
W minioną środę czterdziestokilkuletni mieszkaniec Poznania przebywający od pewnego czasu w ośrodku Markot poczuł się źle, więc ruszył po pomoc do lekarza.
Gdy dotarł do pierwszych zabudowań Rożnowa przysiadł na drodze aby odpocząć, a jeden z mieszkańców zaoferował mu wodę. Mężczyzna odpoczął i ruszył dalej ku peronowi kolei. Gdy dotarł wreszcie na miejsce okazało się, że na pociąg już nie zdążył.
Dochodziła godzina 14:30. Temperatura powietrza sięgnęła 38 stopni Celsjusza a upał ustalał nowy rekord.
Trudno było oddychać a co dopiero iść. Mężczyzna nie brał pod uwagę dotarcia do Obornik piechotą. wybrał autobus i ruszył w kierunku przystanku znajdującego się vis a vis marketu Dino. Chwilę czekał w potwornym słońcu, potem przysiadł za przystankiem oparty o wiatę.
Po parunastu minutach osunął się na bok i umarł na przystanku, nie doczekawszy wizyty u lekarza.