OBORNIKI. W miniony weekend oborniccy policjanci, w ramach rutynowej kontroli, zatrzymali na ulicy Łukowskiej 51-letniego mieszkańca powiatu obornickiego, kierującego samochodem osobowym marki Opel. Szybko się okazało, że kierowca jest pod wpływem alkoholu. W jego żyłach buzowało aż 1,2 promila.
Patrol jadący ulicą Objezierską zaobserwowali z kolei niepewny tor jazdy jadącego przed nimi samochodu osobowego marki Renault. Kierującym okazał się 27-letni mieszkaniec gminy Oborniki, który dla odmiany miał w żyłach 0,6 promila alkoholu.
Obu kierowców czeka proces przed sądem, gdzie zostaną rozliczeni za jazdę po spożyciu. Kodeks karny przewiduje za to do dwóch lat pozbawienia wolności i jeżeli sędzia będzie w złym humorze, to tyle właśnie odsiedzą.
W ubiegłym tygodniu policjanci zasadzili się na odcinku ulicy Kubiaka, wiodącym przez las w stronę Słonaw. Tam nadal jest miasto z ograniczeniem prędkości.
Niestety, dla wielu kierowców to już autostrada i brak wszelkich ograniczeń. Jest to szczególnie niebezpieczne myślenie, bo biegnie tamtędy ścieżka rowerowa i popularne miejsce spacerowe.
To była prawdziwa masakra – tak skomentował akcję nasz stały czytelnik, bowiem mundurowi z radarem w dłoniach zatrzymali liczną grupę kierowców.
Niektórzy z nich stracili na trzy miesiące prawo jazdy, a mniej liczni zapłacą „jedynie” słone mandaty.