GMINA OBORNIKI. Radni rady miejskiej Obornik, Tomasz Kamiński i Krzysztof Piotrowski, poinformowali podczas ostatniej sesji, że martwi ich wielka podwyżka cen śmieci, jaka miała miejsce w gminie Oborniki. Wedle Kamińskiego wyniosła ona 75%. – Proponuję połączyć się jakoś z Rogoźnem i Ryczywołem i nie płacić za śmieci Jaśkowiaka (prezydenta Poznania).
Wśród powodów wyższych cen są podnoszone wciąż, wskutek praw Unii Europejskiej, opłaty za emisje CO2. To główny motor podwyżek wywozu śmieci. Drugim takim motorem są rosnące podatki i ceny energii.
W przypadku GOAP, energia nic nie kosztuje, a nawet Związek Międzygminny na niej nieźle zarabia. Sekretarz gminy Krzysztof Nowacki wyjaśniał: Gmina Oborniki ma się w GOAP całkiem dobrze, tymczasem płace, stawki minimalne, wzrost cen prądu windują ceny śmieci, ale windują je wszędzie. GOAP w roku 2020 utrzymał stawki na stałym poziomie, w przyszłym roku będzie niestety drożej, bo wyniki finansowe GOAP przestały się bilansować i to tłumaczy wzrost cen.
Radni Błażej Pacholski i Paweł Drewicz poparli władze gminy: Po ostatniej podwyżce cena śmieci podskoczyła u sąsiadów z 18 na 26 złotych więc dołączać do nich nie ma sensu. To Oborniki korzystają ze spalarni, co utrzymuje dłużej niższe ceny, a oni muszą się godzić się z rosnącymi stawkami na wysypiskach.
Ostateczna konkluzja z dysputy o cenach śmieci jest taka, że jak twierdzą władze gminy, może i warto dziś uciec, o ile będzie gdzie, bo na razie nie ma i nie zapowiada się, że takie miejsce kiedyś będzie.
Nasza redakcja znalazła co prawda takie miejsce, ale bardzo daleko, bo aż w Jarocinie. Tam cena śmieci rośnie bardzo wolno, a sami jarocinianie wywożą swe śmieci do spalarni za przysłowiową złotówkę. Przybywa tam jednak wciąż ilość gmin chcących przyłączyć się do związku międzygminnego, liczącego obecnie 38 członków. Ostatnio takie starania czyni gmina Mosina.
Niestety, transport śmieci do Jarocina byłby droższy niż do Czerwonaka. Trzeba więc na razie zagryźć zęby i płacić za droższe śmieci.