RYCZYWÓŁ. Ryczywolski program opieki nad bezdomnymi zwierzętami ma się całkiem dobrze i jest realizowany poprzez dwa główne podmioty. Lekarzem weterynarii jest formalnie Witold Kruś.
Gmina ma też porozumienie z gminą Oborniki, która użycza jej odpłatnie schroniska. Psy z Ryczywołu do Obornik dowozi obornicka straż miejska, więc martwić się nie ma czym.
Ponadto komisja rewizyjna rady gminy ma w planie przy lepszej pogodzie) udać się do Obornik, aby zidentyfikować ryczywolskie psiaki.
Wszystko wydaje się działać wręcz doskonale, a jedyną osobą niezadowoloną z opieki nad czworonogami jest radna Bogumiła Figiel, która nie widzi sensu w odwiedzinach komisji rewizyjnej, skoro w gminie nie znakuje się psów. Przez to, jej zdaniem, nie wiadomo, ile jest ryczywolskich psów w Obornikach.
Tymczasem każdy pies jest w schronisku Azorek zameldowany, sfotografowany, zważony, zbadany i zarejestrowany. Można by dla lepszego samopoczucia radnej psom z Ryczywołu umieścić pod ogonami chorągiewki z ryczącym wołem, ale to byłaby już chyba przesada.
Pani Bogumiła tłumaczy swoją nieufność tym, że jak sama mówi: Płacimy za 30 psów, a tak do końca nie wiadomo, ile ich jest i za co płacimy. Chciałaby też: Poznać listę ewentualnych zabiegów medycznych z przeznaczeniem dla psów z Ryczywołu. Zakwestionowała też rosnące koszty utrzymania zwierząt: Zaczęliśmy płacić za nasze psy od 38 tysięcy, a jest już 100 tysięcy, podczas gdy my siedzimy, nic nie robimy i tylko płacimy.
Na koniec zasugerowała, by radni pomyśleli nad uchwałą ograniczającą i kontrolującą azorkowskie psy.
Radna Genowefa Nędza przypomniała koleżance, że zgodnie z przepisami, to wójt ma się porozumiewać z Azorkiem w sprawie czworonogów, a radni mogą go w tym wyręczyć ewentualnie dopiero za rok, o ile zaproponują uchwałę przenoszącą na nich obowiązek realizacji programu opieki nad bezdomnymi zwierzętami.