MIŁOWODY. Po naszym kwietniowym artykule o „Grabieniu szpitala podczas pandemii”, zwrócił się do naszej redakcji Rzecznik Prasowy Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu, który to szpital jest formalnym zarządcą obiektu przy ulicy Miłowody w Kowanówku.
Naszą informacje o tym, że właściciel szpitala w Miłowodach zrezygnował z ochrony budynku na początku roku sprostował zapewnieniem, że stało się to w rzeczywistości na koniec stycznia 2020 roku, a chroniąca go firma ochroniarska pobierała za tę usługę kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie.
Z dalszej części listu dowiedzieliśmy się, że: Firma nadal chroni teren byłego szpitala w Miłowodach, ale w innej formie.
Według mieszkańców okolic byłego szpitala, co pewien czas, być może raz dziennie, podjeżdża pod ogrodzenie jakiś samochód i równie szybko odjeżdża. Być może to jest ta nowa forma tańszej ochrony.
Skutek jest taki, że po wykradzeniu z budynku szpitala wszystkiego, co mogło przedstawiać jakąś wartość, złomiarze i wandale wszelkiej maści zwrócili uwagę na budynek portierni.
Do końca stycznia zasiadał w nim pracownik firmy ochroniarskiej, pilnując za owe kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie obiektów i całego terenu. Teraz portiernia stała się lokalnym „klubem”.
Dopóki w portierni był prąd „bywalcy” zasiadali w nim do samego rana. Ktoś jednak niedawno prąd im wyłączył, więc teraz spędzają tam czas przy nastrojowych świeczkach, a do tego dni są przecież coraz dłuższe.
Wejście na teren byłego szpitala jest łatwe, a domniemana ochrona niewydolna, więc „bywalców” przybywa.
Rzecznik szpitala zapewnił o powiadomieniu już policji o włamaniu do obiektu, a firmę ochroniarską poprosił o wzmożony monitoring.
Nasza redakcja także powiadomiła we właściwym czasie policję – i co z tego? Zanim mundurowi trafili pod wskazany adres złomiarzy, było tam już posprzątane.
Straty spowodowane kradzieżą starych metalowych kaloryferów są z pewnością znikome. Chodzi tu jednak o zasady.
Jak można pozbawić właściwej ochrony zabytkowy budynek, powierzony czyjejś pieczy. Już nie pytamy nawet, jak można było dopuścić do jego kompletnej ruiny.