OBORNIKI. VI edycja Festiwalu Smaków Food Trucków w Obornikach odbyła się w ramach dni miasta i trwała aż trzy dni. Przekąski na kółkach w piątek zaparkowały w parku Obornickiego Ośrodka Kultury, natomiast w sobotę i niedzielę na terenie Targowiska Miejskiego.

Co by nie rzec, był to kulinarny weekend się pełen smaków z różnych stron świata.
W food trucku z kuchnią gruzińską serwowane były kultowe przysmaki tego regionu, czyli pierożki chinkali, chaczapuri, placek lobiani oraz szaszłyki. Poszukiwaczom ostrych i wyrazistych maków odwiedzali food trucka z kuchnią meksykańską.
Znajdowali tam między innymi aromatyczne burrito oraz chrupiące, wypełnione dodatkami po brzegi taco. Nie zabrakłonie też burgerów, kanapek z szarpaną wieprzowiną, corn dogów, czy holenderskiego kapsalonu a my wyjaśniamy, żę kapsalon to taki holenderski fast food, który jest pysznym pomysłem na obiad czy kolację. Składa się z frytek przykrytych soczystym kurczakiem gyros (w oryginalne należy dodać szoarmę, czyli bliskowschodnią potrawę w postaci skrawków mięsa okrawanych z pionowego, obrotowego rożna), a także warstwą żółtego sera. Zapieka się to w piekarniku do momentu rozpuszczenia się sera, a na wierzch nakłada pyszną sałatkę. Kapsalon można podawać np. z sosem czosnkowym czy innym ostrym sosem.
Sama nazwa „kapsalon” w języku niderlandzkim oznacza dosłownie – salon fryzjerski. Danie zostało wymyślone w 2003 roku przez fryzjera z Rotterdamu, który we współpracy z położoną niedaleko jego salonu restauracją serwującą szoarmę połączył wszystkie swoje ulubione składniki w jedną potrawę. Od tego czasu kapsalon rozprzestrzenił się w Holandii i Belgii a teraz wystąpił też w Obornikach.
Najsłodsze food trucki zadbały o desery. Hiszpańskie pączki churros, gorące ciastka kominkowe z Węgier, amerykańskie donuts czy może świeże owoce w czekoladzie? Decydował smak oraz … cena a ta czasami8 zwalała z nóg.
Za solidną porcję skrzydełek drobiowych i kawałków piersi trzeba było zapłacić 60 złotych, co przy większej rodzinie miało swą wagę.

Wspominane wcześniej kapsalony sprzedawano po 32 złote za porcyjkę a za jabłko umoczone w czekoladzie z kolorową posypka trzeba było dać 13 złotych. Węgierskie placki, bodaj najtańsze przekąski z nad Dunaju, obłożone serem, salami lub szynką i dodatkami trzeba było zapłacić od 24 do nawet 40 złotych.
Wysokie, wyższe niż rok temu, ceny oborniczan jednak nie odstraszały i przy niejednym food trucku trzeba było stanąć w kolejce.
Festiwal Smaków Food Trucków to nie tylko jedzenie, ale i rozrywka dla całej rodziny. Wielu rezygnując z jedzenia jedynie oglądali kulinaria, jeszcze innych przyciągnęły do parku OOK a następnego dnia na plac Targowiska strefa kolorowych dmuchańców i animatorzy zabaw dla dzieci.