KOWANÓWKO. Mieszkańców Kowanówka, a dokładniej części nad Wełną zwanej lokalnie „Kaczymi Dołkami”, zbulwersowała wiadomość o mających się pojawić w ich sąsiedztwie ulach.
Obawiają się, że pszczoły będą ich atakować, a pikanterii sprawie dodaje fakt, że ule staną na działce należącej do gminy.
– Pszczoły z natury są spokojne. Jedynie drażnienie pszczół prowokuje je do ataku – zapewniają pszczelarze praktycy, dodając: Robotnice są uzbrojone w żądła, których używają jedynie broniąc dostępu do gniazda i zapasów miodu.
Wystarczy zatem dać pszczołom spokój, a te nadzwyczaj pożyteczne owady nikomu nie zagrożą, przynosząc wiele pożytku zapylając rośliny.
Władze gminy nie widzą niczego złego w zgodzie na wydzierżawienie fragmentu gruntu w odpowiedniej odległości od domostw, zwłaszcza na chów pożytecznych, a ostatnio też zagrożonych pszczół.
Ich brak może zagrozić ludziom głodem. Albert Einstein powiedział: Od chwili gdy zginie ostatnia pszczoła, człowiekowi pozostaną cztery lata życia, a wiadomo, Einstein był niekwestionowanym geniuszem, więc coś w tym jest.