OBORNIKI. Rada miejska poparła decyzję burmistrza o przekazaniu spółce PGKiM placu pod strzeżony parking pomiędzy ulicami Miękusa a Obrzycką. Burmistrz niemal od ręki wydał decyzję o warunkach zabudowy a prezes Sławomir Haraj zabrał się zaraz ostro do działania. Niestety, równie szybko energia go opuściła i sprawa parkingu gdzieś utknęła.
Tymczasem mieszkańcy bloku zwanego „różowym”, najbliżej sąsiadujący z planowanym parkingiem złożyli protest przeciwko tej inwestycji. W ich opinii, parking wraz z zaplanowaną na nim całodobową i automatyczną myjnią samochodów zakłóci im spokój. W związku z tym złożyli u władz gminy protest i czekają na jego bieg. Jak udało nam się dowiedzieć, protest zostanie raczej odrzucony jako niezasadny, ponieważ według urzędników, mieszkańcy bloku nie są stroną postępowania a jest nią starostwo powiatowe jako właściciel drogi obok parkingu.
Można się spodziewać, że protestujący nie pogodzą się z odmową i złożą odwołanie do Samorządowej Izby Odwoławczej, a jak i to nic nie da, to zwrócą się do sądu. Tak czy inaczej inwestycja, na której spółka gminna miała zarabiać na swoje utrzymanie nie tylko stoi w miejscu, ale wręcz się oddala wraz ze spodziewanym zyskiem. Pewnie byłoby inaczej, gdyby prezes zabrał się za dzieło bardziej energicznie, bo w interesach pośpiech jest często ważny i warto o tym pamiętać.