POWIAT OBORNICKI. Gdy skarbnik powiatu mówi – stać nas na wiele, a starosta – nie mamy już za co – warto sięgnąć do niezależnych wyliczeń pisma samorządowego Wspólnota, by sprawdzić kondycję powiatu i porównać ją z sąsiadami.
Literatura zawartych tam statystyk z roku 2012 nie może zbytnio cieszyć, choć nie ma też powodu do czarnej rozpaczy, a zwłaszcza w kategorii „Zamożność powiatów”. Tam powiat obornicki zajął – 256 miejsce w kraju z dochodem obliczonym na 525 zł na każdego obywatela powiatu. Gorzej wypadły w tym rankingu powiaty poznański, koniński i kaliski. Szamotulski wyprzedził nas i zajął 240 miejsce, czarnkowsko-trzcianecki miejsce 98, chodzieski 90 a wągrowiecki miejsce 51 z kwotą 756 złotych na obywatela powiatu. Taki wynik lokuje powiat obornicki nieco poniżej średniej, ale bezpiecznie daleko od dołu listy.
W kategorii „Najbardziej zadłużonych powiatów” powiat obornicki zajął 113 miejsce z długiem sięgającym 30,85% dochodu. Powiat wągrowiecki ma mniej długów, bo wynoszą 28,55% dochodu, czarnkowsko-trzcianecki 20,55% poznański 18,3% a szamotulski zaledwie 10,20%. Gorzej od obornickiego (wśród sąsiadów) wypadł jedynie powiat chodzieski z długiem sięgającym 31,58% dochodów. W tej sytuacji przydomek „zadłużony” powiatowi obornickiemu należy się słusznie.
W kategorii „Pozyskiwanie środków zagranicznych” powiat obornicki zajął w kraju 200 miejsce z kwotą 171,55 zł na obywatela a w Wielkopolsce całkiem niezłe miejsce 14. Wyprzedził sąsiadów, bowiem 220 był chodzieski z kwotą 149,16 zł, 237 wągrowiecki – 142,13 zł, 258 czarnkowsko trzcianecki – 120,39 zł., 276 szamotulski -106,13 zł. i aż 298 poznański z kwotą 65,93 zł na mieszkańca powiatu. W tej sytuacji utyskiwania na to, iż „powiat nic nie pozyskuje” są mocno chybione.
Interesująca była analiza kategorii „Koszty administracyjne”. Tu powiat obornicki wydając „zaledwie” – tak to właściwe słowo – zaledwie 89,90 złotych rocznie na podatnika zajął 47 miejsce w ogólnopolskim rankingu, plasując się wśród powiatów najoszczędniejszych w całym kraju. W tym miejscu należy się głęboki ukłon staroście Adamowi Olejnikowi, bo jest on niekwestionowanym ojcem tego wyniku, choć nie był to rekord powiatu. Rok wcześniej powiat był na 88 pozycji, ale w roku 2010 zajmował lokatę 36 i to był właśnie rekord oszczędności.
Niestety, tu kończą się wyniki dobre i średnie. Pozycja „Inwestycje w infrastrukturę techniczną” lokuje powiat obornicki na jednym z ostatnich miejsc w kraju. Zarząd powiatu inwestuje w drogi, chodniki i budynki zaledwie 36,89 zł na każdego podatnika rocznie i zajmując 292 pozycję w rankingu ląduje niemal na końcu tabeli. To najgorszy wynik powiatu, który spadał, spadał aż w końcu sięgnął dna, podobnie jak w powiatowej oświacie.
Nie mają tu sensu żadne porównania z sąsiadami, bo wyprzedzają powiat obornicki dosłownie wszyscy. Analiza tych wszystkich danych potwierdza niestety tezę, że powiat nasz służy głównie urzędnikom i zapewnieniu im miejsc pracy. Przypomina swym bytem człowieka średnio zamożnego, lecz przez to mocno zadłużonego, na szczęście oszczędnego, lecz przy tym wszystkim całkowicie bezużytecznego.
Jeżeli ktoś ma w tej mierze inne zdanie, to warto by pamiętał, że trudno jest polemizować z liczbami.
