OBORNIKI. Po ubiegłotygodniowym proteście pielęgniarki kolejny raz odwiedziły radnych powiatu podczas sesji, aby dowiedzieć się, co postanowiła komisja zajmująca się sprawami społecznymi. Również radny Piotr Desperak był ciekaw, jak komisja chce rozwiązać spór pielęgniarek z dyrektor szpitala.
Przewodnicząca rady powiatu Renata Tomaszewska przyznała wprost: To nie jest naszą kompetencją, by taki spór rozsądzić. Wnioskiem się zajęliśmy, ale uważamy, że najlepszą droga będzie mediacja mniej oficjalna. Jest jeszcze droga formalna. To sądy, w tym sąd pracy, a wiem, że pielęgniarki wolą spór rozstrzygać polubownie, bez sądów.
Przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych nie wydawała się być zadowolona z takiego rozwiązania. – Czekamy na jakieś rozsądne rozwiązanie już od grudni, lub chociaż na spotkanie z dyrektor szpitala. Chcemy porozumienia, wyjaśnienia i spokoju, bo jest nam potrzebny w naszej pracy z pacjentami.
Starosta Zofia Kotecka prosiła o przedstawienie konkretnych oczekiwań. W odpowiedzi usłyszała: Czekamy na spotkanie z dyrektor i wyjaśnienie wielu spraw. – Ale jakich spraw? – dociekała Zofia Kotecka. Przewodnicząca Alina Antowska odparła: Naszym celem jest to, by grupa zawodowa pielęgniarek i położnych nie była w przyszłości narażona na podobną sytuację jak teraz.
Powyższa wymiana zdań niczego nie wyjaśniła, a Piotr Desperak jak i paru innych radnych nie miało w kuluarach wątpliwości, że metoda zastosowana wobec pielęgniarek nazywa się „na przeczekanie”.