OBORNIKI. W minionym tygodniu poseł PiS Marcin Porzucek odwiedził Oborniki, by zapropagować ustawę „Piątka PiS dla zwierząt”. Zaraz potem z owej „piątki” została już tylko „czwórka”, bowiem zakazywany w ustawie ubój rytualny na rynki zewnętrzne stał się legalny i nieograniczony.
Póki co Marcin Porzucek spotkał się z lokalną prasą przed schroniskiem Azorek, by tam przedstawić założenia ustawy. Poseł mówił, że zwierzęta trzeba chronić.
Wskazując na gminne schronisko dla czworonogów Azorek podkreślił, że winny zostać jedynie schroniska prowadzone przez samorządy, a nie przez prywatne osoby. Kto ma się zająć bezdomnością psów i kotów tam gdzie gminnych schronisk nie ma, tego nie powiedział.
Marcin Porzucek wraz z ustawą propagował łańcuchy przy psich budach nie dłuższe niż pięć metrów oraz cyrki bez udziału zwierząt. Porzucek był niedawno wraz z córką w takim cyrku w rodzinnej Pile i pociecha pana posła była całkiem zadowolona z programu, choć występowali tam tylko ludzie.
Poseł powiedział, że liczy na to, że ustawa zostanie przegłosowana bez podziałów, choć życie pokazało, że podziały były i to w jego ugrupowaniu politycznym.
Marcin Porzucek przedstawiając pisowską „Piątkę dla zwierząt” podkreślił sprzeciw wobec używania koni na drodze do Morskiego Oka, skoro można tam użyć w ich miejsce pojazdów elektrycznych. Konie dwa dni później przegrały w sejmie z częścią posłów ze Zjednoczonej Prawicy i nadal będą ciągnąć przeciążone wozy z turystami.
Przy okazji wizyty poseł był pytany o obwodnicę Obornik. Obiecał powiedzieć „coś” na ten temat przy innej okazji.
Na koniec warto zauważyć, że posłowi nie towarzyszył żaden z działaczy jego partii. Powodem mogło być to, że lokalne środowisko PiS jest bardzo podzielone i każde kółko ma „swojego” posła, a każdy poseł „swoje” kółko poparcia. Marcin Porzucek nie znalazł się w żadnym.