OBORNIKI. Tegoroczny Jarmark wielkanocny trzeba nazwać kompletną klapą. Pomimo trudu organizatorów i cierpliwości wystawców, zabrakło gości.
Zła pogoda oraz zły wybór miejsca, jak twierdziła jedna z pań która Jarmark odwiedziła, legły u przyczyn fatalnej frekwencji. Zdaniem naszej rozmówczyni gdyby Jarmark zorganizowano na Rynku przybyło by wielokrotnie więcej osób.
Tymczasem nieliczni, skuleni na wietrze i deszczu goście podziwiali ustawione w parku przy OOK stragany. Można było tam znaleźć wielkanocne ozdoby, nieco przysmaków za nowością były Ukrainki oferujące swoje wyroby.
Ałła oferowała pierogi i tatrę karmelowo orzechową, Natasza proponowała ozdoby i wszelkie rękodzieło, a Aleksandra i Waleria ozdoby wykonane z tysięcy koralików nanizanych na druciki. Jak twórczyni przyznała, wykonanie tą metoda dużego „drzewka szczęścia” zajęło jej 10 godzin a oferowała je za 60 złotych.
Skoro już mowa o cenach, z nóg mogło powalić stoisko KGW z Rożnowa. Panie oferowały żurek za 15 złotych, grochówkę za 8, pajdę chleba za 8 złotych a chlebek z ziołami za jedyne …25 złotych. Klienteli raczej nie było. Była za to przy stoisku KGW z Popówka. Tam panie częstowały napojami, oferowały lokalne przysmaki a wśród nich nalewkę na kozim mleku.
Duża różnorodność ich oferty jak i piękna uśmiechy pań ściągały nielicznych odwiedzających.
Pogoda często decyduje o powodzeniu imprezy, w takim przypadku dobrze, że jest choć blisko.