ROGOŹNO. Na komendę policji zgłoszono pobicie w Rogoźnie. Wkrótce funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę, który wynajął trzech osiłków, aby pobili wierzyciela.
Pewien rogoźnianin wynajął od innego rogoźnianina spory lokal z zamiarem urządzenia w nim siłowni. Siłownia dość szybko powstała i na początku miała nawet sporą grupę klientów.
Potem przyszła pandemia, a jeszcze później wzrost cen energii i ogrzewania wpłynęły na obniżenie dochodów najemcy. Sama siłownia zaczęła podupadać i najemca podjął decyzje o jej likwidacji.
Udał się do wynajmującego, by go o tym powiadomić. Ten przypomniał mu o niezapłaconym czynszu za ostatni miesiąc oraz potrzebie naprawienia lokalu tak, by ten wrócił do stanu pierwotnego.
Zapanowała zgoda, jednak po krótkim czasie najemca stwierdził, że najlepiej będzie, jeżeli wynajmujący wykona remont własną ekipą, a rozliczą się na koniec.
Wynajmujący miał akurat znajomą firmę budowlaną z wolnym terminem, więc kolejny raz zapadła zgoda. Ekipa pokleiła dziury w ścianach, odmalowała lokal i wystawiła rachunek.
Teraz zaczęły się kłopoty. Gdy wynajmujący lokal zadzwonił do najemcy, że jest już faktura za remont i chętnie by się z nim rozliczył, ten przyjechał do niego, ale w asyście dwóch osiłków w kominiarkach. Stanęli w drzwiach a najemca zapytał – ile?
Wynajmujący wyliczył, że razem z czynszem kwota wynosi 17 tysięcy. Najemca powiedział, że nie ma zamiaru jej płacić i lepiej, aby się wynajmujący tych pieniędzy nie dopominał, bo źle na tym wyjdzie.
Wynajmujący mimo gróźb nie zrezygnował z należnych mu pieniędzy i zadzwonił do najemcy z przypomnieniem o zaległości. Ten groził mu i płacić nie chciał. Po kolejnej którejś próbie odzyskania pieniędzy sytuacja się na tyle zmieniła, że najemca zgodził się zapłacić.
Podał mu adres, pod którym będzie oczekiwał na wynajmującego z gotówką.
Wynajmujący przyjechał, ale zamiast gotówki znów pojawiło się dwóch zamaskowanych osiłków i cała trójka dotkliwie pobiła mężczyznę starającego się odzyskać należny mu czynsz i koszt remontu.
Poturbowany zgłosił fakt pobicia policji.
Policjanci przybyli i zatrzymali najemcę. Zabezpieczyli też gotówkę. Wspominanych wcześniej osiłków już jednak nie było.
Najemca kazał im uciekać, biorąc całą odpowiedzialność na siebie.
Jak się szybko okazało miał on tzw. „żółte papiery”. Był bowiem przekonany, że potocznie zwane „żółtymi papierami” orzeczenie stwierdzające u niego chorobę psychiczną pozwoli mu może uniknąć kary ze względu na tzw. niepoczytalność.
Powszechnie uważa się, że w takim przypadku można uniknąć kary więzienia czy odpowiedzialności finansowej. W praktyce nie jest to takie proste.
Teraz los napastnika zależeć będzie od opinii lekarzy i prawników oraz od ostatecznej decyzji sądu.