LUDOMKI, SADÓW. Na naszych szpaltach najnowszego wydania Ziemi Obornickiej przedstawiliśmy, w jaki sposób obchodzono w tym roku Święto Niepodległości.
Było to święto narodowe, obchodzone zbiorowo, a uczestniczenie w nim stało się dla wielu osób wręcz obowiązkiem.
Były też osoby, dla których 11 Listopada i niepodległość, to święta osobiste, obchodzone bez fanfar i werbli, w zaciszu domowym. Im wystarczy flaga na balkonie, uśmiech do wolnej ojczyzny i dobra myśl o wolnym świecie i mieszkających tam ludziach.
Taką osobą jest na przykład pochodzący z ziemi ryczywolskiej Piotr Kogut, syn poetki Marii Kogut i rzeźbiarza Mieczysława Kogut, dziś mieszkający w spokojnym Sadowie na ziemi Świętokrzyskiej.
Założył tam i „prowadzi” Dom Spokojnej Książki i od kilku lat Dzień Niepodległości świętuje w pracy.
Mówi o tym dniu tak: Patriotyzm wymaga tego, żeby coś od siebie dać. Polską flagę mam codziennie, nie od święta. To flaga z książek. Z niektórymi z tych książek się nie zgadzam, ale one też tworzą Polskę. Nad flagą jest tęcza, a na jednej z półek stoją w zgodzie Biblia i Koran. Nikomu to nie przeszkadza, bo przychodzą tu mądrzy ludzie, a jeśli przychodzą niemądrzy, to im zdecydowanie mówię, że inność trzeba szanować.
Pan Piotr dowodzi, że cała ta listopadowa pompa nie jest jedynym sposobem na personalizowanie i manifestowanie patriotyzmu.